Muzea Watykańskie przypominają postać św. Franciszka w związku z przypadającą w tym roku 800. rocznicą stygmatów. Z tej okazji przygotowano nową aranżację pierwszej sali Pinakoteki.
Zaprezentowano w niej m.in. trzy średniowieczne wizerunki świętego. Nawet ci, którzy wchodzą tu jako turyści, mogą się stać pielgrzymami – mówi Anna Pizzamano, kurator ekspozycji. – Wystarczy, że nie będą przeskakiwać z obrazu na obraz, lecz zatrzymają się i spróbują zrozumieć, co kryje się za tymi wizerunkami.v
Nowo zaaranżowana pierwsza sala Pinakoteki Watykańskiej przedstawia nie tylko obrazy Franciszka z Asyżu, ale wprowadza również w jego epokę, w średniowieczną sztukę, w której piękno estetyczne nierozerwalnie łączy się z duchowym. Do rocznicowej ekspozycji wybrano wizerunki, które przedstawiają Biedaczynę już ze stygmatami. Otrzymał je, przypomnijmy, w 1224 r. na dwa lata przed śmiercią..
Pierwszy z obrazów pochodzi z 1262 r. i jest autorstwa Margaritone d’Arezzo. Namalowany na nim święty najbliższy jest opisowi, który pozostawił nam Tomasz z Celano, jeden z pierwszych franciszkanów. Obok tej tempery wystawiony został obraz z początku XIV w. przedstawiający pogrzeb świętego. Jego autorem jest Pseudo Jacopino. Wizerunkiem najstarszym jest natomiast obraz z 1235 r. przedstawiający cztery pośmiertne cuda świętego. Pochodzi on z warsztatu Giunta Pisano.
Wśród innych średniowiecznych dzieł sztuki wystawionych w pierwszej sali Pinakoteki na szczególną uwagę zasługuje głowa św. Łukasza. Jest to mały fragment gigantycznej mozaiki, która znajdowała się na fasadzie dawnej Bazyliki św. Piotra. Powstała w 1230 r. na zamówienie papieża Grzegorza IX, który osobiście znał św. Franciszka i dokonał jego kanonizacji, dwa lata po jego śmierci. To właśnie ta średniowieczna mozaika aż do 1606 r. jako pierwsza rzucała się w oczy pielgrzymów, którzy przybywali do Bazyliki Watykańskiej, zwłaszcza na Rok Święty.
Jej ponowne otwarcie i rekonsekracja nastąpi w najbliższy weekend.
Dziennikarz, grafik, satyryk, malarz, a przede wszystkim twórca kultowego "Przekroju".
Grać można na ligawkach, trąbitach, bazunach, rogach pasterskich...
Trudno znaleźć osobę, która nie słyszała choć jednej piosenki z tej płyty.
Kto wie, czy nie jest to jedna z najlepszych ekranizacji prozy Jane Austen w dziejach.