Można tu otrzymać specjalny odpust, pokłonić się relikwiom Krzyża Świętego i zobaczyć dzieła Michaela Willmanna i jego wnuka. W dodatku Bolesławiec leży na Szlaku Jakubowym.
Tego miasta i jego głównej świątyni wręcz nie wypada nie znać.
Zagadkowe sanktuarium
Dlaczego warto wjechać do centrum Bolesławca i wejść do kościoła pw. Wniebowzięcia NMP i św. Mikołaja? Od kilku lat jest to jedno z sanktuariów diecezji legnickiej. Wiele osób było nieco zaskoczonych, że bp Tadeusz Rybak podniósł właśnie tę świątynię do rangi sanktuarium Wniebowziętej Matki Kościoła. Jednak kiedy tu się przyjedzie i zobaczy bogactwo świątyni oraz pozna jej historię, zdziwienie mija.
Od samego początku istnienia grodu nad Bobrem kościół Mariacki był główną jego świątynią. Tutaj koncentrowało się życie katolików po reformacji i po II wojnie światowej. Tędy przebiegał szlak kupiecki z zachodu Europy, który docierał m.in. do Krakowa i Lwowa. Jak twierdzi profesor Henryk Dziurla, ten gotycki kościół jest niezwykły, bo zostały w nim zachowane najważniejsze chwile z historii miasta i całego regionu.
Perełki od wnuka
Barokowy wystrój nie przytłacza. Jest to barok śląski, lecz odmienny od tego, który możemy znać choćby z monumentalnej bazyliki mniejszej w Krzeszowie. Świątynia w Bolesławcu jest o wiele mniejsza, ale pełna prawdziwych skarbów.
Jędrzej Rams/GN Ołtarz powstał w czasie największego rozkwitu baroku W samym centrum głównej nawy stoi ogromny i piękny ołtarz, wykonany w latach 1723-1725 przez Jerzego Leonarda Webera. Ten sam artysta wykonał stojącą obok ambonę. Idąc od ołtarza głównego, po lewej stronie zauważymy ołtarz pw. Matki Bożej z roku 1738, a następnie ołtarz pw. Najświętszego Serca Jezusowego z roku 1720. Naprzeciw znajduje się ołtarz pw. św. Jana Nepomucena z tego samego okresu. Relikwie świętego przywiezione zostały do Bolesławca w 1726 r.
W następnej kolejności zbudowane zostały barokowe ołtarze nawy głównej – pw. św. Anny, z obrazem patronki (prawa strona, patrząc od ołtarza głównego), oraz ołtarz pw. św. Józefa (lewa), przypisywane Michaelowi Willmannowi. Tutaj też swoje ślady zostawił jego wnuk J.W. Neunhertz. Sufit świątyni przedstawia niebo pełne gwiazd.
W ciągu ostatnich kilku lat świątynia odzyskała swój blask. Remonty i wnikliwe studia nad historią świątyni spowodowały m.in., że przepiękna chrzcielnica, z rzeźbami aniołów prawie wielkości człowieka, wróciła na swoje pierwotne miejsce.
Fragment męki Jezusa
Jednym z detali, na które warto zwrócić uwagę, są muszle św. Jakuba zdobiące świątynię (można nawet zabawić się z dziećmi, kto odszuka ich najwięcej). Miasto przyjmowało bowiem wielu pielgrzymów zdążających do Santiago de Compostela.
Arcybiskup Galicji i prymas Hiszpanii Gandislaus oraz inni dostojnicy, w związku z ogromnym rozmachem budowlanym przy odnawianiu świątyni, nadali temu kościołowi przywilej – wszyscy wierzący nawiedzający to święte miejsce mogli zyskać w określone uroczystości kościelne, aż 40 razy w ciągu roku, łaskę odpustu. Trzeba dodać, że niewiele miast miało wówczas ten zaszczyt.
Kto lubi tajemnice i odległe podróże, powinien zapytać przy zwiedzaniu o obecny w kościele fragment Krzyża Świętego. Niewielu diecezjan wie o nim, choć mieszkańcy czczą go od wieków. Można wyobrazić sobie, jakie znaczenie musiał mieć Bolesławiec, skoro już w XVIII wieku fragmenty krzyża Chrystusa trafiły na Dolny Śląsk. Kroniki wspominają, że chodzono z nimi do figury św. Rocha. Czytamy, że już w roku 1738 mieszkańcy przychodzili w procesji błagalnej, niosąc ze sobą relikwie drzewa Krzyża Świętego i prosząc o ratunek.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...