Tradycyjny obrzęd "Mieszania Owiec", czyli początek wypasu, będzie miał w Koniakowie charakter wyłącznie gazdowski; bez turystów, którzy rokrocznie przyjeżdżają go zobaczyć. Taką decyzję podjęli właściciele tamtejszego Centrum Pasterskiego. Ma to związek z zagrożeniem pryszczycą.
Mieszanie to trzykrotne przepędzanie stada wokół mojki, czyli jodłowej gałęzi, wbitej na polanie. W dawnych wierzeniach górali miało sprawić, że owce od różnych gazdów "poznają się i polubią". Kiedyś wierzono, że owce, które wypadną poza krąg, zagubią się podczas sezonu wypasu lub zostaną zagryzione. Okadzanie odpędzało z kolei złe moce od stada i miało sprawić, że nie będzie ono atakowane przez wilki. W pasterskiej bacówce zapłonęła także ognisko zwane watrą. Redyk zwieńczyła modlitwa oraz pierwszy udój owiec. Z tego mleka będą powstawały oscypki.
Co roku w "majówkę" zwyczaj jest prezentowany między innymi w Koniakowie, gdzie istnieje Centrum Pasterskie należące do Marii i Piotra Kohutów.
"Jak co roku poświęcimy owce, niestety nie będzie uroczystej oprawy na Szańcach ani przepędu stada przez centrum. Polska jest krajem wolnym od wirusa pryszczycy; niestety sytuacja w Europie nie jest jeszcze stabilna i czujemy się zobowiązani do podejmowania działań zapobiegawczych. Prosimy o szczególną wyrozumiałość, ze względu na dobro naszych zwierząt obrzędy pasterskie na rozpoczęcie wypasu owiec w tym roku nie będą miały charakteru wydarzenia publicznego" - oznajmili właściciele centrum Maria i Piotr Kohutowie.
Owce pasa się na halach od początku maja. Będą tam do końca września.
Hodowlę owiec wspiera finansowo samorząd województwa śląskiego poprzez program Owca Plus.
Pryszczyca jest wysoce zaraźliwą i niebezpieczną dla zwierząt chorobą wirusową. Nie stanowi zagrożenia dla życia człowieka. Epidemia choroby wybuchła na początku kwietnia na Węgrzech. Polski resort rolnictwa podał, w naszym kraju nie ma pryszczycy i nie ma też podejrzeń ewentualnej transmisji wirusa.
Naukowcy o nagłówkach w internecie. Clickbaitowych i nie tylko.
Jeden z ciekawszych melodramatów ostatnich lat. Nie tylko z uwagi na „domieszkę” science-fiction.
Choć raczej należałoby napisać Jedermann – ze względu na pruską/niemiecką przeszłość regionu.
To już V edycja. Odbędzie się w Wiśle od 30 maja do 1 czerwca.
Liczba tych, którzy zarobili ponad 500 tys. zł, podwoiła się od 2021 r.
W programie m.in. nowe filmy Astera, Johansson i Łoźnicy. Nie zabraknie też polskich akcentów.