- Znaki są już częścią stałej ekspozycji w naszej świątyni. Sam pomysł zrodził się rok temu - mówi kapucyn o. Piotr Nowak, gwardian i rektor kościoła św. Jakuba w Gdańsku.
ks. Sławomir Czalej/GN Eksponaty prezentowane w kościele są replikami znalezisk archeologicznych Gdański kościół kapucynów, nieco zapomniany, choć słychać o nim coraz częściej, został wybudowany na początku XV w. Początkowo była to jedynie kaplica ze szpitalikiem dla chorych i ubogich szyprów. Zgodę na budowę przytuliska wydał sam wielki mistrz krzyżacki Henryk von Plauen, ten sam, który uratował Malbork przed zajęciem przez wojska polsko-litewskie ciągnące nań spod Grunwaldu.
Na patrona kościoła, poświęconego 22 maja 1437 r. przez islandzkiego biskupa Godswinusa ze Skalhold, wybrano właśnie św. Jakuba. - To był czas, kiedy do Santiago wędrowała cała Europa. Od roku szlak jest przedłużony do Gdańska i w tej chwili trwa jego opracowywanie - podkreśla rektor. Przypomnijmy, że do tej pory trasa jakubowa zaczynała się dopiero w Lęborku. Pomorska Droga św. Jakuba (Camino Polaco del Norte) nawiązywać będzie do takiej drogi istniejącej w średniowieczu. - Mało tego, jest jeszcze pomysł, żeby od nas przedłużyć trasę na Litwę, a nawet do Norwegii - zdradza kapucyn.
W pomysły o. Nowaka zostali zaangażowani marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk i eurodeputowany (były marszałek) Jan Kozłowski. Same znaki zostały znalezione przez archeologów, a te prezentowane w kościele są kopiami wykonanymi przez Muzeum Archeologiczne w Gdańsku.
– Wystawa nie byłaby możliwa, gdyby nie dyrektor Henryk Paner, z którym spotkaliśmy się po jego kolejnym powrocie z Sudanu – podkreśla o. Nowak. Przy okazji warto zauważyć, że Henryk Paner jest zwolennikiem swoistej dywersyfikacji zbiorów muzeum. Od niedawna są one dostępne do oglądania m.in. w rzymskiej faktorii w Pruszczu Gdańskim.
Same znaki pielgrzymie były zwykle wykonane ze srebra i znajdowano je na terenie całej Europy, z Anglią i Szkocją włącznie. Jest wśród nich muszla jakubowa, są związane pasem strzały. Z Anglii mamy wizerunek Tomasza Becketa, biskupa męczennika, zamordowanego przez rycerzy Henryka II w 1170 r. w katedrze w Canterbury. Ze Szkocji pochodzi natomiast znak ze św. Andrzejem Apostołem wiszącym na krzyżu, jaki znamy z niestrzeżonych przejazdów kolejowych.
Z Francji wywodzi się symbol ze św. Michałem Archaniołem, z Niemiec – z Karolem Wielkim i św. Urszulą. Nieznane jest natomiast pochodzenie znaku św. Barbary. Kto wie, może pochodzi z Gdańska? Jest nawet plakietka wesołego diabła, wywodząca się z Belgii.
Obok metalowych, zobaczymy też znaki wykonane w kamieniu mydlarskim. Ponad 30 znaków pielgrzymich niewielkich rozmiarów zgromadzono w dwóch gablotach. Powyżej możemy prześledzić europejskie trasy i poznać historię niezwykle ważnego w średniowiecznej Europie sanktuarium. Wstęp wolny.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...