publikacja 06.10.2025 06:41
W rozmowie sprzed lat prof. Mieczysław Tomaszewski kreśli duchową sylwetkę Chopina, mówi o inspiracjach i znaczeniu jego twórczości, próbuje także odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nie skomponował utworu sakralnego.
A z George Sand…
- Drugą spełnioną miłością była George Sand. Była to jakaś forma odpowiedzi na niespełnione uczucie do Marii Wodzińskiej. Był z nią poufnie zaręczony ale niestety nic z tego nie wyszło. Sand przede wszystkim oszalała na punkcie jego muzyki i jego osobowości. Walczyła o niego zacięcie. To dla niego ubierała się w biało-czerwone stroje i zawierała znajomości z Polakami, m. in. z Mickiewiczem, aby być blisko niego. W końcu zdobyła jego serce. Napisała o tym w obszernym liście do przyjaciela Chopina, Wojciecha Grzymały, w którym argumentuje, że nie byłby on szczęśliwy w związku z Wodzińską. Wybuchło wzajemne nie tylko gorące uczucie ale i namiętność. Skończyło się to jednak podczas pobytu na Majorce, kiedy Chopin musiał wracać do Paryża po ostrym ataku gruźlicy. Ich związek trwał kilka lat. Później ze strony Chopina była to miłość, a ze strony Sand przyjaźń. Opiekowała się nim jak pielęgniarka, przekraczała siebie i pod jego wpływem stała się kimś innym.
Mimo, że ich uczuciowy związek skończył się, to moim zdaniem Chopin się w nim spełnił. Popatrzmy, w latach ich związku pomiędzy 1839-47 napisał on prawie wszystkie swoje najgenialniejsze utwory. Były one skomponowane pod gościnnym dachem Nohant. I cokolwiek powiemy o George Sand to nie możemy zapominać, że ona mu to umożliwiła. Na pewno motywowała go swoim zachwytem nad jego sztuką. W jednym z listów pisze, że Chopin napisał trzy nowe mazurki, które są więcej warte niż wszystkie powieści XIX wieku. Stwierdziła to z przesadą ale szczerze. W swoich wspomnieniach „Historia mojego życia” Sand napisała najpiękniejsze słowa o Chopinie jakie można było napisać, jako o najwspanialszym artyście jakiego w życiu spotkała. Tam znalazło się także jedno zdumiewające zdanie: „Jednego nie mogę mu wybaczyć - jego zasklepienia w katolicyzmie”.
Właśnie, czy był religijny? Są różne opinie na ten temat m. in. że był indyferentny religijnie...
- Nie tylko mówiono o jego indyferentyzmie religijnym, a nawet pisano, że jest ateistą. Takie opinie powstały już pod koniec XIX w. Pisał o tym Ferdynand Hoesick w monografii „Chopin. Życie i twórczość”. Jego zdaniem już sam związek z George Sand świadczy o tym, że nie był religijny. Po prostu żyli bez ślubu. Oczywiście Chopin miał z tego powodu wyrzuty sumienia, inaczej Sand nie napisałaby o „zasklepieniu w katolicyzmie”. Potem dodawano inne argumenty. Filozof religii Andrzej Nowicki w tekście „`Religia` Fryderyka Chopina” wyliczył, że w listach Chopina słowo „Bóg” pojawia się 70 razy i, że użył go tylko w konwencjonalnym sensie np.: „Dałby Bóg, aby była pogoda”. Otóż posprawdzałem jak to wyglądało i mogę stwierdzić, że wszyscy zarzucający Chopinowi niereligijność, nie wiem z jakich powodów, zamykają oczy na fakty. Hoesick musiał znać opinię Sand o jego „zasklepieniu w katolicyzmie” i nie wiem dlaczego nie chce tego przyjąć do wiadomości, że przecież to stwierdzenie jest koronnym i wystarczającym argumentem za religijnością Chopina. Kolejnym argumentem jest także użycie 70 razy słowa „Bóg”. Chopin używa go kilkadziesiąt razy w sposób właśnie niekonwencjonalny np. w liście do przyjaciela: „Niech Cię Bóg prowadzi ja się tu pomodlę”, czy słowa skierowane do młodego pianisty: „Niech Bóg błogosławi Twojej pracy”. Idźmy dalej, czy indyferentny religijnie człowiek pisałby tak: „Dziś wilia Bożego Narodzenia tutaj tego nie znają”, czy „Dziś Wielkanoc” czy też „Dziś środa – Popielec”. Takie i podobne słowa znajdujemy w listach Chopina z Wiednia, Paryża i innych miejsc. Czy ateista pisałby, że danego dnia przypadają kościelne święta. Aby tak pisać trzeba być autentycznie wierzącym człowiekiem.