Opowieść odnawialna

Odnawiać można rzeczy różne. Najprościej – choć w pocie czoła - jest to chyba z meblami. Oczywiście nie z dzisiejszymi jednorazowymi produktami, ale z takimi porządnymi nie ze szperplaty, ino z prawdziwego drzewa.

Jostont wie o czym godo, takie przedwojenne cudo stoi mu w izbie. Jak było przy przeprowadzce z Jonowa transportowane na zidlung, to – choć stare, ale zachowywało się jak te dzisiejsze – trzeba je było w Jostont-House rozkręcić, wnieść na wierch i poskłodać. Jostont szafnoł to z nieżyjącym już kuzynem.

Jostont dbo o nie więcej niż o siebie. Zamiast balsamów natłuszczających do swojej dojrzałej już co nieco skóry - bo nawilżające to dla dzieci - kupuje co chwila jakieś pianki, nanosi je na fornir tego cuda co sobota – takie mo weekendy – i wciera to i wciera, dopiero jak hochglanz bije mu już po oczach, to wie, że może odetchnąć aż do następnego razu.

Swoją drogą jest pełen podziwu dla budownictwa wielkopłytowego z lat 80-tych, że ta stropo-podłoga jeszcze się nie zawaliła pod tym porządnym przedwojennym ciężarem. Przy przeprowadzce był też pomysł zabrania kamiennych żaren do mielenie zboża – autarkia była w latach 80-tych w cenie - ale pomysł upadł, bo ich się prawie ruszyć nie dało. I dobrze, bo teraz by o naszej chałpie pisali jak o tej estakadzie w Chorzowie.

Inną formą odnowienia jest lifting. Nie żeby się tak nad tym fest zastanawiał, no bo co, zrobi się nową podrasowaną twarz i przy kontroli biletów powiedzą mu, że to nie on na tym zdjęciu. Trza mu to ? Nie.

Oprócz tego – Jostont nie zamierza tu nic spekulować ani szerzyć – więc jakieś It na miarę Stephena Kinga zadbało o to, że jedna część twarzy nabrała takiej subtelnej jędrności, po pojawieniu się takiej kulki pod szczęką.

To było w czerwcu 2021, przedtem więcej niż trocha czasu siedziol wściekły ino raczej w doma, bo jak już wychodzil to jakby chcioł napad na bank zrobić, a on szedł tylko chleb albo kartofle kupić. To doł się w takich wielkim celcie w Katowicach zaszczepić – zrobił to też z uwagi na Luxa w sobie, takie dwa w jednym.

I kaś po dwóch tydniach przy goleniu odkrył ten liftingowy efekt – absolutny hit kosmetyczny tej firmy pod zastanawiającym adresem An der Goldgrube. Różni dobrze mu życzący fachmany zaczęli to oglądać – co odważniejsi nawet macali, pytali go jak się czuje – Jostont na to niezmiennie, że jeszcze żyje, a oni na to - i tak trzymać.

Jostont nie chcioł im powiedzieć, że co ma wisieć to nie utonie. Choć to akurat nie odnosi się do niego, bo tak: wisieć to on nie może, bo nie wie jak się robi taki odpowiedni węzeł – długo trwało zanim się nauczył szczewiki sznurować. Utonąć też nie może, bo nie umie pływać i mógłby się utopić.

Odnawialna jest też ostatnio energia. No może nie ona sama, ale jej źródła. Wiatr wieje, słońce świeci. Różnego rodzaju młyny na wiatr czy wodę to nic nowego, napędzały twórczość malarską i poetycką.

Ale teraz chodzi o naszą planetę, o jej uratowanie. Wydaje się, że tylko Europa może to zrobić za wszystkich. Tradycyjne elektrownie, obojętnie na co – podobno za wyjątkiem atomowych, ale to nie tak daleko była kaj nie kaj bardzo niepopularna teza – oświetlają i ogrzewają nie tylko nasze mieszkania, ale też emitują do atmosfery coś z tych kominów, przez co globus się ociepla. A globus jest okrągły i wszystko się wokół niego równo zbiera – ygal kaj w luft wypuszczone.

Energia uzyskiwana z tych odnawialnych świecąco-dmuchających źródeł nie emituje nic. Ale też nie jest wytwarzana jak słabo wieje, albo świeci. Czyli ma również swoje minusy, bo jest niepewna – a to feler, wzdycha nie tylko seler. Ta ze źródeł kopalnych też nie będzie wiecznie, ale na razie…gdyby co… to jest.

Nasza cywilizacja pożera coraz więcej energii. Kiedyś, koń jako środek lokomocji był całkowicie ekologiczny, a krowy były żywicielkami całych rodzin. Na Górnym Śląsku sławne stało się przed 100 laty przypisanie jej do obietnicy pewnego polityka – ale każdy czas ma swoje zachęty i pragnienia. Dzisiaj biedna krowa jest sadzana – w Europie - na ławie oskarżonych o działania na szkodliwość klimatu.

Uratować nas mają wszelkiego rodzaju urządzenia elektryczne – ostatnia nowinka w tej dziedzinie to elektryczna hulajnoga. Dziwne myśli nasuwają się Jostontowi jak takie coś bezszelestnie śmignie koło niego. Pierwsza, to radość, że nie został rozjechany na chodniku, druga, że on w wieku młodego kierowcy to jednak więcej używał swoje odnóża dolne – ale wtedy nie było żadnych fitnesów.

Malkontent Jostont niech się przejrzy w lustrze. A on nie używa w tej chwili energii pisząc te słowa? Czym jest napędzany jego komputer? Energią, ale problem polega na tym, że ona ma być ze źródeł odnawialnych. Ale te turbiny wiatrowe – oprócz kompozytowych trudno poddających się recyklingowi łopat – mają też stalowe wieże.

Pewna firma z kraju radżów poinformowała obecnie, że porzuca planowany projekt produkcji tzw. zielonej stali w mieście znanym z miejskich muzykantów oraz w drugim standorcie, którego początki można porównać do naszej Nowej Huty. I to pomimo siedmiocyfrowej subwencji w walucie innej niż nasza. Powód prozaiczny – brak efektywności i niska dostępność wodoru.

Nie podlega dyskusji, że dbanie o środowisko jest potrzebne, bo to dbanie o samego siebie. Jostont się przypomina – a zimą jeszcze dalej przeżywa – zjawisko tak kiedyś tu określanego krótko niderdruku, jak z tak obecnie zwanych kopciuchów, całe fany dymów rozpełzają się po całej okolicy. Widać i czuć czym się oddycha.

Problem z wprowadzeniem działań proekologicznych polega na tym, że zapomniano o starej znanej maksymie, która stanowi: Nägel mit Köpfen machen, co można przystępnie przetłumaczyć, że gwoździe bez łebków to szajs.

Jostont – chociaż nie żyjący w administracyjnym pępku Europy – też chciałby wnieść swój twórczy wkład do ekologicznego dyskursu, na miarę Kanta z jego filozoficzną koncepcją wiecznego pokoju.

Dozwolone są jedynie działania obronne na terytorium sąsiadującego kraju po uzyskaniu odpowiedniego certyfikatu regulującego ich wpływ na środowisko naturalne. Powyższe działania mogą być prowadzone tylko i wyłącznie przy pomocy zielonych czołgów, wyprodukowanych z zielonej stali, strzelających zieloną amunicją. Tyle treści w dwóch zdaniach.

Pochylając się nad znalezieniem rozwiązań dla obecnie nas tu i teraz nurtujących spraw ekologiczno-gospodarczych, Jostont napisał poniższy wiersz, jako rozmowę dwóch osób płci odmiennej, w którym próbuje pogodzić szczęście indywidualne z interesem ogólnospołecznym, grup nacisku – i sam nie wie, czego tam jeszcze.

Die Schaukel trägt mich durch die Luft
Vom Garten kommt der Frühlingsduft
Von Tulpe, Veilchen und Narzisse
Weshalb ich Dich jetzt einfach küsse
Auf der Schaukel der Gefühle
Gebe ich sie Dir recht viele
Das finde ich ganz super nett
Drum gehe ich jetzt gleich ins Bett
Alleingang führt zur Einsamkeit
Empfehle meine Wenigkeit
Ja, das ist ganz wunderbar
Unzweideutig sonnenklar
Denn es ist nun an der Zeit zu probieren
Die Theorie auch in der Praxis zu studieren
Die Anfänge sind nicht schwer
Doch sehnt man sich nach etwas mehr
Unsre Heizung schlägt Alarm
Die Kumpels auf den Gruben auch
Die Energie fordert den Verbrauch
Fossile Quellen gibt’s es genug
Seid bei der Liebe also klug
Zu viele heiße Leidenschaft
Schadet der Kraft der Volkswirtschaft
Konzerne dulden keine Konkurrenz
Schluss mit Wärme dank der Potenz

Jak niektórzy widzą powyżej, niektórzy zobaczą to poniżej – a są i tacy, co tu i tam – bardzo innowacyjne bioprzyjazne metody w zakresie implementacji niezależności energetycznej – jak na razie skupione na elemencie termicznym – nie są proste z przyczyn czysto i wyłącznie obiektywnych.

Huśtawka mnie w powietrzu niesie
Zapachy wiosny z ogrodu to nie obwiesie
Tulipanów, fiołków i żonkili
Całowanie się czas nam umili
Na huśtawce emocji
Moje pocałunki w promocji
Ach, jakie to bardzo miłe, myślę
Więc do łóżka się zaraz wyślę
Indywidualny sen prowadzi do samotności
Polecam się przy wrodzonej mi skromności
Tak, to jest wspaniałe
Jednoznacznych oczekiwań całe
Ponieważ nadszedł czas, aby wypróbować
Aby teorię również w praktyce przestudiować
Początki nie są trudne
To, co potem też nie nudne
Alarm włącza nasze ogrzewanie
Braci górniczej też nie stać na czekanie
Energetyka prosi o jej użytkowanie
Wiele źródeł kopalnych istnieje
Więc przy kochaniu niech wam dnieje
Zbyt wiele gorących namiętności
Przysparza gospodarce narodowej przykrości
Koncerny nie tolerują konkurencji
Koniec z ciepłem dzięki potencji

Na razie tako hica na dworze, że żodne gupoty mi w gowie – co widać po tekście, napisanym chyba po sonynsztichu.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości