Zakończyły się ostatnie, realizowane we Włoszech, zdjęcia do superprodukcji „Bitwa pod Wiedniem”. W międzynarodowej obsadzie znalazło się wielu Polaków, jednak wbrew zapowiedziom, żadne zdjęcia nie były kręcone w Polsce.
„Bitwa pod Wiedniem” to opowieść o jednej z najważniejszych bitew w historii świata, której wynik zadecydował o losach Europy. W obsadzie tej międzynarodowej produkcji znaleźli się aktorzy ze Stanów Zjednoczonych, Włoch, Rumunii, Turcji, Grecji, Kanady, Hiszpanii, Francji i z Polski.
Jerzy Skolimowski podejmuje się zagrać rolę w filmie raz na kilka lat. Tym razem było to dla niego prawdziwe wyzwanie. Zagrał Jana III Sobieskiego. Oto co on i inni aktorzy powiedzieli o swojej pracy na planie we Włoszech.
Jerzy Skolimowski
W kostiumach Massimo Cantini Parrini wyglądałem królewsko, wiec starałem się zagrać z odwagą jak przystało na wielkiego wodza, który odważnie gnał na czele husarii w zwycięskiej dla chrześcijańskiej Europy bitwie.
Piotr Adamczyk, zagrał cesarza Leopolda I
Wiele jest wydarzeń w historii Polski, które czekają na filmowe ekranizacje. Coraz częściej w tej sprawie uprzedzają nas Włosi. Włosko-kanadyjską produkcją był film o życiu Karola Wojtyły, teraz powstaje włoski film o Odsieczy Wiedeńskiej. Na szczęście tym razem część budżetu filmu została sfinansowana przez Polski Instytut Sztuki Filmowej oraz polskiego dystrybutora - firmę Monolith. Dzięki temu udział polskich aktorów będzie w tym filmie zauważalny. Co zrobiło na mnie największe wrażenie? Wnętrza barokowych pałaców w Turynie i Mantui oraz precyzja i kunszt włoskich kostiumografów. Dość powiedzieć, że surdut cesarza Leopolda I, którego grałem, miał autentyczne, złote guziki, a budżet na kostiumy do tego filmu wielokrotnie przekraczał całkowite budżety wielu polskich produkcji.
Daniel Olbrychski, grał w filmie Marcina Kazimierza Kątskiego, generała artylerii koronnej
Plan zdjęciowy ‘Bitwy pod Wiedniem” wspominam z ogromnym sentymentem. Fantastyczna atmosfera, bardzo dobra organizacja, cudowni koledzy po obu stronach kamery, przyjazny i dbający o wszystko Alessandro Leone. No i atmosfera bardzo słonecznej, wrześniowej Italii. Aż żal, że to już za nami. Mam nadzieję, że rezultat tej pracy też będzie interesujący. Szkoda, że poza udziałem nas aktorów, strona polska jest w tak minimalnym stopniu obecna w tej produkcji.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.