I Mickiewicz, i „Barwy szczęścia” mają szansę trafić dziś pod każdą polską strzechę. To, że serial trafia tam częściej, nie zaskakuje. Zaskoczenie czeka widza, który z ulubionego serialu dowie się, że jest homofobem.
Dlaczego? Bo uświadamia sobie z przerażeniem, że coraz częściej po obejrzeniu kolejnego odcinka serialu, w którym głównym albo jednym z wątków są prześladowania gejowskiej mniejszości, sam zaczyna mieć wątpliwości co do swojej postawy. Czy fakt, że nie podoba mu się coraz bardziej natarczywa promocja homoseksualizmu w polskiej telewizji, nie stawia go poza nawiasem społeczeństwa? Czy jeżeli głośno wyrazi swoje zdanie, nie zostanie okrzyknięty faszystą? A przecież do tej pory właściwie nie interesował się tym problemem. To ich sprawa – myślał. Do czasu, bo trudno było do niedawna przypuszczać, że wkrótce ten problem dotknie go osobiście. Nie, nie zmieni seksualnych preferencji ani nie ulegnie iluminacji politycznej poprawności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli Chopinów ci u nas dostatek. Niektórzy przebąkują już nawet coś o istnej chopinozie.
To kolejny cenny artefakt, który zniknął w Egipcie w ostatnim czasie.
W rozmowie sprzed lat prof. Mieczysław Tomaszewski kreśli duchową sylwetkę Chopina.
A w roli głównej kolejny komediant próbujący w końcu zagrać coś na serio?
Cyfryzacja może się stać fałszywym bogiem, który dyktuje ludziom, co powinni myśleć i robić.