Salon Poezji ze snu
– Szczęście i powodzenie przyniosły Salonowi wiersze ks. Jana Twardowskiego – mówiła Anna Dymna do Ludwika Jerzego Kerna Grzegorz Kozakiewicz/GN

Salon Poezji ze snu

Brak komentarzy: 0

Ewa Kozakiewicz

GOSC.PL

publikacja 06.04.2010 11:52

Nigdy nie zabraknie poetów, których wiersze warto czytać, ani aktorów, którzy to czynią tak pięknie, ani muzyków chętnie im towarzyszących. Poezja to wszechświat, który nie ma końca, to... przestrzeń międzyplanetarna – mówiła Anna Dymna, definiując fenomen istnienia Krakowskiego Salonu Poezji.

To miejsce najbardziej ekskluzywne i oblegane w mieście, choć dostać się do niego może każdy. Wystarczy chęć łaknienia żywego, pięknego słowa i szczypta cierpliwości. Wchodzi się do salonu w sposób demokratyczny, zdobywając darmową wejściówkę.

Żywi poeci
„Walc kwiatów” Piotra Czajkowskiego zainaugurował trzechsetny Salon. Po hejnale z wieży Mariackiej, dokładnie o godzinie 12.12, muzycy Orkiestry Akademii Beethovenowskiej wprowadzili publiczność w radosny nastrój oczekiwania wiosny.

– Ta chwila przechodzi już do historii! – oznajmił Krzysztof Orzechowski, gospodarz, dyrektor Teatru im. Słowackiego, który z okazji jubileuszu wpuścił na Dużą Scenę „prawdziwych, żywych poetów”. W pierwszy dzień wiosny i w Światowy Dzień Poezji w nabitym do ostatniego miejsca teatrze obecni byli też inni gospodarze krakowskiego Salonu: Anna Burzyńska, Żuk Opalski i Bronisław Maj (w podwójnej roli, bo także jako poeta).

Ewa Lipska, Elżbieta Zechenter-Spławińska, Józef Baran, Jacek Cygan (gość specjalny z Warszawy), Leszek Długosz, Ludwik Jerzy Kern, Bronisław Maj, Leszek Aleksander Moczulski, Stanisław Stabro i Adam Ziemianin czytali najpiękniejsze wiersze o miłości. Każdy poeta mógł zaprezentować jeden utwór własny i jeden swojego ulubionego autora.

– Dzięki temu poznamy tajemnice ich życia, dowiemy się, jakie są ich gusta – żartowała Anna Dymna, której sekundował Krzysztof Globisz. Razem czytali wiersze poetów nieobecnych. Aktorka i założycielka Salonu przypomniała, że to wiersze ks. Jana Twardowskiego o miłości przyniosły szczęście i powodzenie całemu przedsięwzięciu, które wymyśliła... we śnie. Słowa ks. Twardowskiego jak wytrych otwarły aż 27 Salonów Poezji!

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama