„Wszystko dla mojej matki” Małgorzaty Imielskiej to film, który boli.
Opowiada o sprawach, o których wolimy nie słyszeć i od których odwracamy wzrok, tak jak robi to jedna z drugoplanowych bohaterek filmu. Reżyserka już wcześniej poruszyła podobny temat – w zrealizowanym ponad 20 lat temu dokumencie „Bachor” o adoptowanej w wieku trzech lat dziewczynce, którą rodzice adopcyjni oddali do placówki opiekuńczej.
Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Życie. Moja historia w Historii”, dziś ma w Polsce swoją premierę.