„Wykwintniś” ewangeliczny
Miał wytworne maniery, ale rzucał obelgami filozoficznymi jak „wiąchami z podtekstem”. W gimnazjum zwany „Książątkiem”, na salonach „Anglikiem”, stolica widziała w nim „Wykwintnisia”. „Orle Norwidzie, wiek twój idzie” – grzmiała Cyganeria Warszawska.