Tańcząc przez długie godziny, chasydzi przemienili ponurą,
brudną salę GS-u w pełen światła przedsionek nieba. Szeptali modlitwy nad
grobem Dawida z Lelowa, wierząc, że cadyk ma zdolność przekazania ich Temu,
którego Imienia nie odważają się głośno wymawiać. (zdjęcia z roku 2010)
Z pociągu jadącego z Katowic do Warszawy widać trzy kopuły sosnowieckiej cerkwi Świętych Wiery, Nadziei, Luby i Matki Ich Zofii. W jej wnętrzu płoną oczy ikon, płomienie świec i złote nitki w ornatach. Dostajemy się na tajemniczą wyspę prawosławia.