Polskie tradycje wśród mieszkańców Zaolzia to temat dla jednych ciekawy i ważny, dla innych kłopotliwy i omijany. Zaważyła na tym sprawa polsko-czeskich sporów o ten obszar i związanych z nimi kampanii propagandowych. – Dziś w Europie otwartych granic i coraz silniejszej integracji regionalnej jest najwyższa pora na to, by Polacy z obu stron Olzy dostrzegli i poznali się wzajemnie – przekonują inicjatorzy projektu „Zaolzie teraz”.
- Ludzi, którzy na Zaolziu kultywują polskość na różnych polach: w kulturze, w mediach, jest naprawdę sporo. I warto ich dostrzec, zamiast skupiać się na statystykach czy zamazywanych polskich napisach na dwujęzycznych tablicach z nazwami naszych miejscowości czy ulic. Warto zajrzeć do serca Zaolziaka, który ciągle jest Polakiem i nim pozostanie - przekonywał.
***
Są dla nas ważni
Zaolzie było kiedyś prawdziwym matecznikiem polskości dla mieszkańców całego Śląska Cieszyńskiego – przypomina Krzysztof Szelong, dyrektor Książnicy Cieszyńskiej, pomysłodawca projektu „Zaolzie teraz”.
Alina Świeży-Sobel: Kim są Zaolziacy?
Krzysztof Szelong: – Na Zaolziu żyje cząstka narodu polskiego, której istnienie jest niezwykłym fenomenem. Trzeba pamiętać, że na tym terenie Polacy doświadczyli bycia obywatelami państwa polskiego właściwie tylko w krótkim okresie, na przełomie lat 1918 i 1919, a potem na przełomie 1938 i 1939 roku. Mimo znacznych strat, jakie poniosła zaolziańska polska inteligencja w czasie II wojny światowej i prowadzonej potem przez dziesięciolecia polityki ograniczania kontaktów z Polską, ta polska świadomość przetrwała. Spośród mieszkańców Zaolzia wywodzą się ludzie najważniejsi dla polskich tradycji Śląska Cieszyńskiego. Jeżeli prześledzi się losy osób, które budowały na Śląsku Cieszyńskim na przykład oświatę czy zarządzały przemysłem, to często byli Zaolziacy.
Skąd więc niepokojące wyniki ostatniego spisu ludności w Czechach?
– One na pewno zmuszają do refleksji, choć do ich interpretacji i właściwej oceny trzeba fachowej analizy. Jednak mnie bardziej niepokoi obserwacja ciągle pogłębiającej się tendencji zanikania więzi między mieszkańcami obu części historycznego regionu, jakim jest Śląsk Cieszyński. Niepokojąca wydawała nam się zwłaszcza nikła wiedza o Zaolziu, jaką prezentują mieszkający po polskiej stronie granicy.
Jak projekt może to zmienić?
– Ma przybliżyć wiedzę o Zaolziu przez pryzmat losów i doświadczeń konkretnych osób. To zawsze najlepiej działa na emocje i może prowadzić do zmiany stereotypowego nastawienia. Chcemy też stworzyć przy tej okazji płaszczyznę nawiązania kontaktów i codziennej współpracy Polaków z obu stron Olzy. Naszym obowiązkiem jest troska o to, by to dziedzictwo przetrwało, zwłaszcza że przecież gdyby lepiej się przyjrzeć, po obu stronach Olzy żyją przecież ludzie często dosłownie powiązani ze sobą więzami krwi, należący do jednej rodziny.
Czego potrzebują, by lepiej poczuć swoją polską tożsamość?
– Potrzebne im, jak każdemu Polakowi, poczucie dumy z Polski. W tym przeszkadzała przez lata komunistyczna propaganda, która na przykład w Czechach w latach 80. pokazywała Polskę jako kraj ludzi leniwych i ciągle strajkujących. To do dziś jakoś wpływa na ludzkie opinie.
Na pewno ważne jest też, byśmy lepiej rozumieli sytuację Zaolziaków, znali przeszłość, jaką mają za sobą, i to, co robią teraz. Niestety, coraz częściej nawet w Cieszynie są postrzegani jako Czesi – skoro żyją w Czechach. Nie ma nic bardziej przykrego dla ludzi, którzy nieraz dużym kosztem starali się ocalić swoją polskość. Jeżeli będą mieli poczucie oparcia z naszej strony, na pewno będzie im łatwiej. Oczywiste jest, że ta wiedza o dziedzictwie i tradycji Zaolzia jest ogromnie ważna także dla naszej tożsamości, dla wszystkich mieszkańców Śląska Cieszyńskiego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...