Już niedługo Pierwsze Komunie Święte. Co ubrać? Polecamy tradycyjny strój ludowy. Żart? A gdzieżby! Czyli o pomyśle na regionalną komunijną kreację .
Zdjęcie obok to nie pożółkła fotografia wygrzebana ze starej szuflody starki Any. To całkiem niedawno, bo w 2010 r., wykonane zdjęcie w parafii św. Jerzego w Rydułtowach. Uwieczniona uroczystość to Wczesna Komunia Święta Agatki Kotulskiej i Dominiki Stęchły. – Kiedy panie biegały po sklepach w poszukiwaniu kreacji, ja grzebałam w starych szrankach – śmieje się Aleksandra Matuszczyk-Kotulska. Pomysł ubrania dziecka po śląsku zrodził się w jej sercu. Przyklasnęła mu także siostra Walburga, katechetka przygotowująca dzieci do Wczesnej Komunii św.
– Pomyślałam, że to najwłaściwsze miejsce na śląski strój. Bo nam kojarzy się on przeważnie z biesiadami piwnymi i dożynkami, a przecież miejscem, do którego człowiek kiedyś najbardziej się stroił, był właśnie kościół. Dowartościowanie stroju i to, że nie wstydzę się go założyć do świątyni, to tak, jakbym mówiła mojej babci: „Patrz, nie gańbia sie (nie wstydzę się) ciebie” – tłumaczy pani Ola. Pomysł podchwyciła jeszcze rodzina Stęchłych, na Komunię do swojej chrześnicy po śląsku oblyk się też jeden z potków (chrzestnych) Krzysztof Zaremba z dziećmi, no i wyszła z tego niezła lekcja śląskiej kultury i tradycji.
Rodziny Kotulskich i Kocurów włożyły strój rybnicko-raciborski, rodzina Stęchłych – rozbarski, a rodzina Zarembów taki, jak nosili w Kobiórze. – Córa pytała o każdy detal stroju, a dziś jest jego wielką miłośniczką. A kiedy w dzień Komunii weszliśmy do kościoła, niektóre mamy z żalem w głosie komentowały: „To tak wygląda ten śląski strój? Szkoda, że wcześniej się do niego nie przekonałyśmy, jest piękny” – wspomina pani Aleksandra. Marzy jej się, żeby na ziemi rybnickiej odrodziła się tradycja stroju śląskiego, by nie kojarzył on się tylko z kołami gospodyń wiejskich (chwała, że są). – Gdyby tak farorze z ambony ciepli, że na procesje Bożego Ciała zapraszają też w strojach śląskich, toby to było wyzwanie – mówi pani Aleksandra.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.