Sąd w Sankt Petersburgu uniewinnił w czwartek Madonnę od zarzutu propagowania homoseksualizmu. Oskarżyli o to piosenkarkę miejscowi działacze antygejowscy, domagając się odszkodowania.
Sąd oddalił skargę, wniesioną przez 10 aktywistów Związku Zawodowego Obywateli Rosji, partii Nowa Wielka Rosja i ruchu Sobór Narodowy, którzy w związku ze słowami Madonny podczas koncertu w Sankt Petersburgu, dot. tolerancji wobec homoseksualistów, zażądali 333 milionów rubli (8,3 miliona euro) odszkodowania.
Czwartkowe orzeczenie sądu nałożyło też na skarżących obowiązek zwrócenia kosztów adwokatów organizatora koncertu Madonny, którego również pozwali.
Jeden ze skarżących zapowiedział apelację.
Rzeczniczka organizatora powiedziała, że tylko jeden ze skarżących był osobiście na sierpniowym koncercie Madonny. Pozostali widzieli jedynie fragmenty w internecie.
Postępowanie sądowe toczyło się przy drzwiach zamkniętych. Piosenkarka nie przyjechała do Petersburga.
W lutym br. w Sankt Petersburgu - drugim co do wielkości mieście Rosji - wprowadzone lokalne prawo nakładające grzywny za propagowanie homoseksualizmu wśród nieletnich.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.