2200 przepisów zebrał od mieszkańców Opolszczyzny i spisał w książce kucharskiej ks. prof. Andrzej Hanich, historyk Śląska. Zdaniem autora kuchnia opolska to dziś tygiel smaków stworzony przez Ślązaków, kresowian i opolan - podróżujących czy migrujących za pracą.
Jak powiedział PAP ks. prof. dr hab. Andrzej Hanich, proboszcz w Prószkowie pod Opolem, każdy z 2200 przepisów, które znalazły się w książce kucharskiej "Opolszczyzna w wielu smakach. Skarby dziedzictwa kulinarnego" polecili wymienieni z imienia i nazwiska oraz miejsca zamieszkania opolanie. Byli wśród nich parafianie autora, przyjaciele i znajomi, ale też gospodynie z innych parafii, członkinie kół gospodyń wiejskich z regionu, a nawet przedstawiciele kół łowieckich.
Wśród osób, które polecały domowe specjały byli ludzie, którzy przekazali po kilka receptur, i rekordziści - jak siostra Judyta Irena Marszol, franciszkanka szpitalna z Opola - która spisała ponad 500 przepisów. Ks. Hanich przepisy gromadził dwa i pół roku, jeżdżąc po całym regionie.
"W sumie udało się zebrać kilka tysięcy receptur. Potem z pomocą kilku znajomych fachowców wybraliśmy ich do publikacji mniej niż połowę" - opowiedział ks. Hanich.
Książka kucharska ks. Hanicha, licząca prawie 800 stron, podzielona została na trzydzieści rozdziałów. Znalazły się w niej przepisy na przekąski, zupy, potrawy z mąki, dania z drobiu, dziczyzny, wołowiny, ryb a nawet grzybów czy jajek aż po ciasta, desery, przetwory i nalewki oraz dania na Boże Narodzenie i Wielkanoc.
Wśród potraw spisano np. ponad dwadzieścia przepisów na chłodniki - m.in. z ogórkiem, wiśniami czy botwinką - po kilkanaście na chleby, pierogi, kotlety, pieczenie, pasztety czy gołąbki. Są też receptury na domowe majonezy i konfitury. Prócz tych na tradycyjne śląskie kluski czy rolady zawarto też przepisy na dania, które przywieźli po wojnie na Opolszczyznę kresowianie, albo które przez lata do domów zwozili opolanie wyjeżdżający za pracą za granicę czy po prostu podróżujący po świecie.
"Często okazywało się, że lepsze przepisy na śląskie potrawy dostawałem nie od rodowitych Ślązaków, a z kolei znakomite receptury kuchni kresowej otrzymywałem od Ślązaków" - stwierdził ks. Andrzej Hanich. I dodał: - "Przekonałem się gromadząc te przepisy, że codzienna opolska kuchnia to dziś konglomerat smaków, w którym odnaleźć można wpływy różnych kuchni - nie tylko popularnej włoskiej, ale też bardzo egzotycznych: tajskiej, chińskiej czy indyjskiej. Tradycje kulinarne przemieszały się na skutek wyjazdów i wędrówek, znajomości czy zawieranych małżeństw".
Autor kulinarnej publikacji zapewnił, że każdy z przepisów zawartych w książce, dzięki temu, że poleca go konkretna osoba, jest wypróbowany. "Wszystkie receptury zostały też spisane tak, by każdy, nawet najmniej doświadczony w kuchni, poradził sobie z przygotowaniem dania na ich podstawie i nie utracił radości gotowania" - zapewnił ks. Hanich.
Zapytany o to, co skłoniło duchownego i uczonego zajmującego się historią Śląska do opracowania publikacji kulinarnej ks. Hanich odpowiedział, iż m.in. chęć ocalenia umiejętności które opolskie gospodynie mają "w głowach i w rękach".
Wydawcą książki kucharskiej "Opolszczyzna w wielu smakach. Skarby dziedzictwa kulinarnego" był Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego. Wydanie dofinansowano z unijnych pieniędzy w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.