A mogymy tu zaś maglować? – pytają całkiem serio mieszkańcy Nikiszowca.
O tym, że Nikisz jednym z najnowocześniejszych na owe czasy osiedli był – wiedzą wszyscy. Jednak wśród regularnie rozmieszczonych familoków zachowała się jeszcze jedna perła – magiel i łaźnia, z której mogli korzystać mieszkańcy. Tu spotykały się kobiety, by zrobić wspólnie pranie i poplotkować.
– W kolejce omawiano bieżące tematy: kto się urodził, kto umarł, co słychać u sąsiadów. I nie skłamię, jeżeli powiem, że magiel był tym, co Facebook czy forum internetowe dziś – przekonuje Bożena Donnerstag, komisarz wystawy „Woda i mydło najlepsze bielidło. W pralni i maglu na Nikiszowcu”.
Wystawa prezentuje dawną funkcję budynku przy ul. Rymarskiej 4. Tary, szare mydło, koryta do prania czy kotły do gotowania bielizny – wszystkie przedmioty to autentyczne wyposażenie pralni na Nikiszowcu, która funkcjonowała do lat 80. ub. wieku. Dlatego kiedy budynek przejęło Muzeum Historii Katowic, mieszkańcy od razu upominali się o wystawę związaną z historią tego miejsca. A było ono ważnym ośrodkiem codziennego życia, zwłaszcza dla kobiet i dzieci.
Marta Sudnik-Paluch
Wszystkie eksponaty na wystawie to autentyczne wyposażenie pralni i magla na Nikiszowcu
Na wystawie oprócz opisu ich ciężkiej pracy można znaleźć fragmenty notatek m.in. o konfliktach, jakie wybuchały pomiędzy czekającymi w kolejce.
– To była naprawdę ciężka praca. Po ustawieniu eksponatów same spróbowałyśmy maglować – zdradza Bożena Donnerstag. – Najpierw trzeba nawinąć pranie na wałek i wziąć go pod pachę, żeby prawą rękę mieć wolną. Później trzeba wyciągnąć wałek, który jest w maszynie, i włożyć ten drugi. Nie chciałabym teraz musieć tak prać i maglować. Wielu mieszkańców pamięta z dzieciństwa pomieszczenia magla. Pracowników muzeum w tajniki technik prania wprowadziła pani Stenia, która jako mała dziewczyna pomagała tutaj mamie. Podczas wernisażu dało się odczuć, że nie tylko dla niej magiel na Nikiszowcu pełen jest wspomnień.
– Pamiętasz? Tutaj stała taka ogromna maszyna do suszenia – rozmawiali między sobą dwaj mężczyźni, którzy przyszli na otwarcie wystawy. Na szczęście „Woda i mydło” nie roszczą sobie pretennsji do tego, by przedstawić historię pralni i magla w ogóle. To barwna i nieco surowa (jak cały Nikisz) opowieść o niezwykłym miejscu, w którym spotykali się ludzie.
Wystawę można oglądać od wtorku do piątku w godz. 10–18 i w weekend w godz. 11–15.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.