Przez dwa dni w Sanktuarium Matki Bożej Świętorodzinnej Krzysztof Zanussi kręcił sceny do obrazu, w którym zobaczymy Agatę Buzek, Agnieszkę Grochowską, Stanisławę Celińską, a także Sławomira Orzechowskiego.
Radość gwardiana
– Nie ukrywam, że cieszę się, iż pan Zanussi, znany i ceniony reżyser, który w swoich filmach promuje wartości chrześcijańskie, wybrał nasze sanktuarium jako plan dla swojego filmu – mówi gwardian o. Jan Krzysztof Oniszczuk, który chętnie przygląda się pracy zarówno reżysera, aktorów, jak i całej ekipy.
– Nigdy nie uczestniczyłem w nagrywaniu filmów, dlatego patrzę z podziwem na to, ile potrzeba zaplecza i ludzi, by nakręcić film. Swoich parafian nie wtajemniczałem w to, co się tu dzieje. Ale nie mam wątpliwości, że pocztą pantoflową wszyscy dowiedzieli się o obecności na naszym terenie ekipy filmowej. Zresztą nie sposób tego nie zauważyć – mówi z uśmiechem gwardian.
Na terenie sanktuarium przez dwa dni roiło się od samochodów, kamer i wszelkiego rodzaju sprzętu. Przed bramą i w kościele można było spotkać znanych aktorów. Między krużgankami herbatę popijała Agata Buzek, która – zgodnie ze scenariuszem – w Miedniewicach wstępowała do klasztoru, nie bacząc na sprzeciw i nawoływania jej ukochanego.
– Już kilka osób powiedziało mi, że do twarzy mi w habicie – mówi z uśmiechem A. Buzek. – Dla mnie ta rola jest rozważaniem o najważniejszych dylematach, z jakimi ludzie się mierzą. O dylematach trudnych i podstawowych, dotyczących całego przyszłego życia. Są to tematy, z którymi lubię się spotykać w pracy. Muszę jednak przyznać, że wolę grać postacie, które są daleko ode mnie. Wówczas nie mam lęku, że obnażam to, co jest mi bliskie.
Poza Agatą Buzek, w sanktuarium można było podziwiać także warsztat Stanisławy Celińskiej, która wcieliła się w rolę matki przełożonej. Zarówno dziennikarze, którzy przybyli na plan filmowy, jak i mieszkańcy utrudniony kontakt mieli jedynie z Riccardo Leonellim, który po polsku wypowiadał jedynie zwroty grzecznościowe: „Dziękuję bardzo”, „Proszę”, „Do widzenia”. Mimo bariery językowej, chętnie za to pozował do zdjęć.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...