Coraz mniej Włochów kupuje karty do gry i coraz mniej w nie gra. Ta silnie zakorzeniona do tej pory w tym kraju tradycja powoli wymiera z powodu dominacji gier komputerowych a znany włoski producent kart pogrążony jest w kryzysie.
Kryzys tej branży jest zaskoczeniem we Włoszech, gdyż gry w karty - a jest ich bardzo dużo, niektóre mają historię liczącą setki lat - uważane są wręcz za element narodowej tożsamości.
Włoskie karty słyną z ogromnej różnorodności i bogatych wzorów. Są karty neapolitańskie i tzw. piacentine, odmienne od tych klasycznych, używanych powszechnie. W wielu rodzinach utrwalony był zwyczaj uczenia dzieci tajników gier, znanych często tylko w jednym regionie kraju.
Tradycję tę zepchnęła na margines ofensywa technologii. W tradycyjne karty grają już niemal wyłącznie najstarsze pokolenia, a rozrywka ta - niegdyś masowa - staje się coraz bardziej elitarna.
Magazyny znanej miłośnikom kart na świecie i do niedawna prężnej firmy Modiano z Triestu, działającej od 1868 roku, pełne są towaru, którego już nikt nie zamawia. Prawie wszyscy pracownicy fabryki zostali wysłani na przymusowy urlop.
Oprócz zmiany stylu życia, jako drugą przyczynę kryzysu wskazuje się napierającą konkurencję z Chin, z których sprowadzane są tanie karty.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.