Wczoraj pojawił się na naszych kinowych ekranach Tedi - archeolog-amator, którego najprawdopodobniej pokochają wszystkie dzieci, oglądające jego przygody. Ale kto wie, czy na jego punkcie jeszcze bardziej nie oszaleją ich tatusiowie…
"Tedi i poszukiwacze zaginionego miasta" jest bowiem animowaną wariacją na temat Indiany Jonesa. Tytułowy bohater tej hiszpańskiej produkcji jest kimś, kto także bardzo chciałby być archeologiem. Niestety, pracuje jako budowlaniec, więc szanse na niesamowite przygody w amazońskich dżunglach, czy na pustyniach Orientu ma praktycznie zerowe.
Pewnego dnia, za sprawą zbiegu okoliczności, zostaje jednak wzięty za profesora archeologii, przez co jest mu dane wyruszyć do Peru na poszukiwania zaginionego miasta Inków. Tam – jak głoszą indiańskie mity i legendy – odnaleźć można złotego bożka, obdarzającego ludzi nieśmiertelnością.
W tej zabawnej przygodówce aż roi się od cytatów i nawiązań do innych filmów. Towarzysząca Tediemu Sara do złudzenia przypomina Larę Croft, a są tu przecież także mumie, przezabawne, nieme ptaszysko, zwane Angry Birdem, czy schwarzcharakter Arnoldson, ewidentnie wzorowany na Arnoldzie Schwarzeneggerze.
Reżyser filmu, Enrique Gato, potrafi bawić się popkulturowymi klockami, co potwierdzają przyznane filmowi nagrody. W Hiszpanii uznano tę produkcję nie tylko za najlepszą animację, ale także przyznano jej nagrody Goya za najlepszy scenariusz adaptowany i debiut reżyserski.
W polskiej wersji językowej (2D lub 3D - do wyboru) usłyszeć możemy m.in. Piotra Adamczyka, Małgorzatę Sochę, czy Cezarego Pazurę. Warto się wybrać.
KinoSwiatPL
TEDI I POSZUKIWACZE ZAGINIONEGO MIASTA - zwiastun PL
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.