Premiera najnowszej sztuki Sławomira Mrożka "Karnawał czyli pierwsza żona Adama" odbędzie się 15 czerwca na scenie warszawskiego Teatru Polskiego. To pierwszy dramat autora "Tanga" po 13-letniej przerwie w pisaniu sztuk.
W latach 80. i 90. sztuki Sławomira Mrożka pojawiały się regularnie w repertuarze Teatru Polskiego - wystawiono aż dziewięć dramatów, w tym trzy prapremiery: "Ambasador", "Kontrakt" i "Portret". Wydarzeniem obchodzonego właśnie roku jubileuszowego 100-lecia istnienia Teatru Polskiego będzie prapremiera najnowszej sztuki Mrożka "Karnawał czyli pierwsza żona Adama" w reżyserii Jarosława Gajewskiego.
To pierwsza nowa sztuka Mrożka przedstawiona publiczności po 13 latach przerwy w pisaniu dramatów. Temat pojawił się jeszcze w czasach, gdy autor mieszkał w Meksyku, dwadzieścia lat temu. Mrożka zainspirowała popularna meksykańska pieśń. Pracę nad tekstem przerwała choroba - udar, który wywołał afazję. Sam autor wypowiada się o "Karnawale albo drugiej żonie Adama" dość enigmatycznie, mówiąc, że to dramat o kobietach i mężczyznach albo o miłości i seksie. Wiadomo, że pisanie sztuki traktował jako autoterapię po udarze.
Akcja dramatu toczy się w nowoczesnej wersji Raju - luksusowym pensjonacie nad jeziorem. Na maskowy bal w noc świętojańską przyjeżdża Lilith - mityczna pierwsza żona Adama, stworzona nie z adamowego żebra, jak Ewa, tylko z prochu ziemi i przez to obdarzona poczuciem równości z mężczyzną. Szybko więc pierwsza para pokłóciła się i rozstała. Adam dostał od Boga kolejną żonę - Ewę, tym razem dużo bardziej spolegliwą. Na balu pojawiają się także Szatan, Biskup, Prometeusz, Goethe z faustowską Margheritą.
Motywem przewijającym się przez całą sztukę jest pieśń "La Llorona" o młodej kobiecie, która z miłości do mężczyzny utopiła swoje dzieci. "Jeden krytyków teatralnych, Janusz Majcherek, napisał w +Dialogu+ po przeczytaniu +Karnawału+, że ma pewien kłopot z odbiorem tej sztuki. Uważam, że +Karnawał...+ musi zostać wystawiony na scenie, żeby docenić jego wartość. Literacko sztuka jest znacząco inna od tego, co do tej pory robił Mrożek. Wydaje mi się, że o wiele bardziej niż inne sztuki uwzględnia możliwości nasycenia siebie przez teatr. Recenzowanie tego dramatu tylko po jego lekturze, przed zobaczeniem jego wersji scenicznej to nadużycie. Niewątpliwie tę sztukę należy czytać w kontekście +Dzienników+ Mrożka, które ukazywały się w ostatnich latach. Kontekstem jest też kilka wątków teologicznych i literackich, od +Fausta+ zaczynając. Myślę, że ta sztuka jest dość feministyczna w wyrazie. Główna bohaterka jest pierwszą feministką" - mówił Jarosław Gajewski, reżyser spektaklu po próbie medialnej spektaklu.
Rafał Królikowski, który gra Prometeusza, uważa, że ten wątek dramatu posłużył Mrożkowi do refleksji nad tym, co ludzie zrobili z dobrodziejstwami, darami, jakie otrzymali od bogów. W roli Lilith występuje Afrodyta Weselak: "Bohaterowie sztuki próbują się ze sobą porozumieć, ale nie jest to łatwe. Akcja rozgrywa się podczas nieokreślonego święta, które być może jest świętem Szatana. Maski dają aktorom tajemniczość i podnoszą temperaturę spektaklu, budują też kilka płaszczyzn znaczeniowych scen" - mówiła aktorka.
Na scenie zobaczymy też m.in. Szymona Kuśmidera, Pawła Ciołkosza, Jerzego Schejbala, Joannę Halinowską i Martę Dąbrowską. Muzykę napisał Zbigniew Preisner. Premierze towarzyszyć będzie forum dyskusyjne "Płeć - przekleństwo czy błogosławieństwo?" z udziałem Wojciecha Dudzika i Zbigniewa Lwa-Starowicza.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...