Ok. 60 odbitek zdjęć zrobionych w II poł. XIX w. znalazło się na wystawie "Wszystkie podróże Jana Matejki". Ekspozycję można oglądać w Galerii Sztuki Polskiej XIX wieku w Sukiennicach - oddziale Muzeum Narodowego.
Prezentacja towarzyszy obchodom "Roku Jana Matejki w Muzeum Narodowym w Krakowie" zorganizowanym z okazji 175. rocznicy urodzin i 120. rocznicy śmierci artysty.
Ekspozycja jest podzielona na cztery części tematyczne: Konstantynopol, Włochy, Bliskie podróże, Na miejscu.
Wiele pokazanych fotografii powstało w znanych zakładach fotograficznych m.in. Kriegera i Bizańskiego z Krakowa, Brogich (ojca i syna) i braci Alinarich z Florencji, zakładach Sebah i Joaillier, braci Abdullah z Konstantynopola. Część fotografii pochodzi z kolekcji Matejki. Autorzy niektórych zdjęć są nieznani.
W II poł. XIX w. fotografia była już powszechna. Zajmowali się nią rzemieślnicy, specjaliści, a nie artyści. Kurator wystawy Wojciech Nowicki zwrócił uwagę, że Matejko nie czuł potrzeby zapoznawania się z medium, jakim była wówczas fotografia. Postrzegał ją prawdopodobnie, tak jak inni artyści, jako medium pośrednie. Z podróży po świecie przywoził fotograficzne pamiątki, którymi uzupełniał notatniki i szkicowniki. "O tym, że fotografia była ważna dla Matejki świadczy fakt, że podarował swoją kolekcję Muzeum Narodowemu" - zauważył kurator.
Zwiedzający zobaczą m.in. panoramiczny widok Konstantynopola, wnętrze Zielonego Meczetu, muzeum Hagia Sophia, znane krajobrazy i budynki w Rzymie (Koloseum, Łuk Tytusa, wnętrze Bazyliki św. Pawła, Forum Romanum) Florencji (pałac Palazzo Strozzi, Drzwi Raju Porta Del Paradiso w Baptysterium San Giovanni) i Wenecji (Pałac Dożów). Nie zabrakło pejzaży polskich, m.in. Tatr, Kamieńca Podolskiego, Ojcowa niedaleko Krakowa, ulicy Mariackiej w Gdańsku, katedry we Fromborku. Na kilku odbitkach widać mieszkańców Krakowa i okolic - np. chłopa z Bronowic w haftowanym kożuchu czy portret Żyda.
Ekspozycja jest czynna do 6 października.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.