Wyjątkowy audioprzewodnik po Nikiszowcu - zabytkowej dzielnicy Katowic, polecanej wszystkim turystom odwiedzającym miasto - pozwoli posłuchać jej historii opowiedzianej przez mieszkańców. Narratorem opowieści jest znany dziennikarz Kamil Durczok.
Aplikację zaprezentowano podczas konferencji prasowej w Nikiszowcu. Jak podkreślały jej twórczynie, dzięki niej oglądając unikatowe osiedle zaprojektowane dla górników pobliskiej kopalni można poczuć szczególny klimat tego miejsca.
Niezwykłość Nikiszowca opisuje bowiem Kazimierz Kutz, który kręcił w tym miejscu swoje "śląskie filmy". Głos zabierają też mieszkańcy - o tradycyjnym świniobiciu opowiada pan Rudolf Wróbel, historię pralni i magla poznajemy dzięki pani Steni. Podwórkowe zabawy w kulki wspomina dawna mistrzyni tej gry, prof. Dorota Simonides i jej siostra. Na organach w kościele świętej Anny gra prof. Julian Gembalski. Historię orkiestry górniczej miejscowej kopalni "Wieczorek" przypomina jej wieloletni kapelmistrz Andrzej Pisarzowski. Na zrobienie zdjęcia w Nikiszowcu namawia fotograf Krzysztof Niesporek.
Narratorem historycznej opowieści o Nikiszowcu jest Kamil Durczok, autorką tekstu - Joanna Tofilska z Muzeum Historii Katowic, a opracowaniem całości zajęła się Anna Dudzińska z Polskiego Radia Katowice, która wpadła na pomysł całego przedsięwzięcia.
"Pomysł pojawił się podczas podróży do Nowego Jorku, na tamtejszej Ellis Island - wyspie będącej swoistą bramą do Ameryki, gdzie w podobnym przewodniku o swoim pierwszym zetknięciu z amerykańską ziemią opowiadają ludzie z rozmaitych stron świata, o najróżniejszych akcentach. Pomyślałam wtedy o Nikiszowcu. A że mam stamtąd mnóstwo nagrań, które mogą przybliżyć go innym, uznałam, że warto to zrobić" - powiedziała Anna Dudzińska."To szczególne miejsce, gdzie architektura wpłynęła na ludzi, na ich poczucie wspólnoty i tożsamości" - dodała.
Turyści mogą wypożyczać audioprzewodnik w mieszczącej się w Nikiszowcu filii Muzeum Historii Katowic. Jeszcze w wakacje ma być dostępna jego wersja angielska i niemiecka. Koszt całego przedsięwzięcia, które sfinansowało miasto Katowice, to 24 tys. zł.
Dzielnica Nikiszowiec jest uważana za główną turystyczną atrakcję Katowic - to najbardziej malownicze osiedle robotnicze z początku ub. wieku, lubiane m.in. przez filmowców, realizujących filmy o śląskiej tematyce. Jest dobrze zachowane i do dziś zamieszkane. Składa się z dziewięciu w większości zamkniętych pierścieniowo bloków różnej wielkości, z elewacjami pokrytymi charakterystyczną czerwoną cegłą. Wewnątrz każdego bloku znajduje się dziedziniec.
Finansujący budowę takich osiedli pracodawcy dbali o to, by robotnicy nie musieli opuszczać miejsca, w którym pracowali. Projektanci prócz domów planowali więc także różne udogodnienia dla robotników i ich rodzin: sklepy, szkoły i ochronki, kościoły, restauracje, przychodnie lekarskie. Mieszkańcy osiedli przyzakładowych większość ważnych dla siebie spraw mogli więc załatwić na miejscu, w osiedlu, nie wyjeżdżając gdzieś dalej.
Nikiszowiec zbudowała w latach 1908-1919 spółka górnicza Georg von Giesche's Erben jako niezwykle funkcjonalne osiedle robotnicze przy ówczesnej kopalni Giesche. Projektantami byli twórcy sąsiedniego, pomyślanego jako miasto-ogród Giszowca, Emil i Georg Zillmanowie. W Nikiszowcu zaprojektowali gęstą, dwupiętrową zabudowę o ściśle miejskim charakterze. Osiedle zostało wpisane do rejestru zabytków w 1978 r. Od kilku lat trwają starania na rzecz zwiększenia jego atrakcyjności turystycznej i ożywienia aktywności mieszkańców. Nikiszowiec jest też jednym ze sztandarowych elementów Szlaku Zabytków Techniki Woj. Śląskiego.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.