Do podjęcia działań prawnych i konserwatorskich na rzecz ochrony i pielęgnacji dziedzictwa materialnego i niematerialnego Śląska wzywa apel uczestników 18. Seminarium Śląskiego, poświęconego dziedzictwu kulturowemu regionu, które rozpoczęło się w środę w Kamieniu Śląskim na Opolszczyźnie.
Seminarium Śląskie potrwa do soboty. Właśnie do tego czasu spisany w języku polskim i niemieckim apel "o intensyfikację działań na rzecz ochrony śląskiego dziedzictwa kulturowego" mają podpisywać uczestnicy konferencji.
Dokument podkreśla, że "trwa nieprzerwanie proces degradacji wielowiekowego dziedzictwa kulturalnego Śląska". "Na naszych oczach w ruinę obracają się setki pałaców, kamienic, zabytków industrialnych (). Nie restaurowane są pomniki i cmentarze. Wiele ruchomych przedmiotów tego dziedzictwa w wyniku powojennego chaosu lub świadomej działalności opuściło swe naturalne miejsce i pozostaje poza Śląskiem. Zanikają bezpowrotnie zwyczaje, dolnośląski dialekt języka niemieckiego ()" - wyliczono.
Dyrektor Generalny organizującego seminarium Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej Rafał Bartek zapowiedział, że po zakończeniu konferencji apel trafi m.in. do prezydentów Polski i Niemiec oraz marszałków województw opolskiego, śląskiego i dolnośląskiego.
Dokument ma zwrócić uwagę na ogromne potrzeby w zakresie zachowywania dziedzictwa kulturowego. "Może pomysłem na pomoc instytucji centralnych byłby np. program podobny do drogowych +schetynówek+, dzięki któremu samorządy i instytucje inwestując w ochronę zabytków swoje środki mogłyby liczyć na rządowe wsparcie" - zastanawiał się Bartek.
Apel zostanie przekazany również stronie niemieckiej, bo ta realizuje projekty, z których można pozyskać wsparcie na renowację dóbr kultury na byłych ziemiach niemieckich. Opolska wojewódzka konserwator zabytków Iwona Solisz przyznała w rozmowie z PAP, że choć z roku na rok np. budżet ministerstwa kultury jest większy, to potrzeby w zakresie ochrony dziedzictwa są ciągle niezaspokajane. "A zasób jest ogromny. Na Śląsku Opolskim trudno znaleźć miejscowość, w której nie byłoby zabytków. Wszystkich obiektów nie jesteśmy w stanie chronić, dlatego każdy apel który zwraca uwagę, że jest ogromne zadanie w tym względzie do wykonania, to cenna inicjatywa" - dodała Solisz.
Jednym z powodów poświęcenia tegorocznego Seminarium Śląskiego dziedzictwu kulturowemu tego regionu była głośna w ub. roku sprawa Muzeum Śląskiego w Katowicach. Chodzi o protesty niektórych środowisk wobec projektu scenariusza stałej wystawy o historii Górnego Śląska powstającej w nowej siedzibie muzeum. Wyłonionemu w konkursie projektowi wystawy zarzucano eksponowanie niemieckich i regionalnych wątków w historii Śląska, kosztem polskich tradycji. Koncepcję tę utożsamiono z wizją historii regionu bliską środowiskom Ruchu Autonomii Śląska.
"Ta dyskusja pokazała, że istnieje problem" - powiedział PAP Bartek. "W moim przekonaniu nie jest to jednak problem w sferze nauki, tylko sprawa natury politycznej. Ciągle nie potrafimy rzeczowo dyskutować o tym, co było i traktować tego jak dziedzictwa, którego nie powinno się upolityczniać".
W sobotę wystąpienie zatytułowane "Niemieckie dziedzictwo Śląska - dzieli czy łączy?" wygłosi w Kamieniu Śląskim b. dyrektor Muzeum Śląskiego Leszek Jodliński. Poza tym podczas seminarium odbędą się dyskusje i referaty m.in. o śląskich archiwach i muzeach, śląskich naukowcach, miejscach pamięci i pomnikach, architekturze, literaturze, drewnianych kościołach, a nawet gołębiarstwie czy muzycznej działalności mniejszości niemieckiej oraz jej roli w pielęgnowaniu regionalnego dziedzictwa kulturowego.
Łącznie w ciągu czterech dni seminarium w debatach weźmie udział ok. 50 referentów głównie z Polski i Niemiec. Organizatorami 18 Seminarium Śląskiego są Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej, Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce, Stowarzyszenie Pielęgnowania Sztuki i Kultury Śląskiej, Dom "Śląsk", Duszpasterstwo Mniejszości Narodowych Diecezji Opolskiej i Muzeum Ziemi Górnośląskiej.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.