Niemal równolegle ukazały się w Polsce biografie The Beatles i Abby. Te dwa zespoły, tak odmienne stylistycznie, łączy jedno – wyznaczyły trendy w muzyce rozrywkowej na kolejne dziesięciolecia.
W obrębie swoich nurtów stali się wykonawcami wręcz modelowymi. Beatlesi nadali ton muzyce rockowej, Abba stała się punktem odniesienia dla artystów popowych. Oba zespoły obrosły legendą, której ważnym składnikiem był wizerunek, utrwalony dzięki funkcjonowaniu przez lata w niezmienionym składzie. Ale przecież ani Beatlesi, ani Abba, nie byli, jak wiele dzisiejszych gwiazd, wystudiowanym produktem speców od marketingu. Za ich sukcesem stała muzyka – chwilami naprawdę wybitna. „Myślę, że pisaliśmy dobre piosenki – mówi Benny Andersson z Abby – dobrze je nagrywaliśmy, a dziewczyny były wspaniałymi wokalistkami, lecz przecież są setki dobrych piosenkarek, piosenek i zespołów. Zatem to nie jest powód. Musi być coś jeszcze, co z nami nie ma bezpośredniego związku, więc nie umiem tego nazwać”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.