Klasyczny trójkąt, romantyczne podchody, tajemnicza sceneria i nagle wszystko przybiera nieoczekiwany obrót...
Żart, bibelocik, błyskotka. Tak by chyba można nazwać spektakl „Romanca” w OCH-Teatrze. Bo teatr to także dobra zabawa, o czym często zapominamy, a najlepsza wtedy, kiedy widz jest w tę zabawę wciągany.
Krystyna Janda często powtarza półżartem – sztuka to przecież coś sztucznego. Ale tak naprawdę to również magia. Bo w sposób magiczny, za sprawą talentu twórcy z czegoś „sztucznego” rodzi się coś prawdziwego. W co wierzymy, co przeżywamy, co obserwujemy z zapartym tchem, odrzucając całą umowność tej zabawy.
Ale czasami, razem z autorem, aktorami, reżyserem chcemy to wszystko zburzyć i zbudować na nowo strukturę sztuki, a nawet jej sens. Tak się dzieje w przypadku spektaklu „Romanca” Jacka Chmielnika w reżyserii Wojciecha Malajkata. A wszystko za sprawą znudzonego widza, który postanawia zostać współautorem sztuki. Czy jednak naprawdę widza?
Niestety, nie mogę Państwu zbyt wiele zdradzić, bo wszystko, co dzieje się w OCH-Teatrze, stanowić ma niespodziankę. Na razie mogę napisać tylko tyle, że bohaterowie to klasyczny trójkąt, intryga z miłością i zdradą w tle: Euzebio, Lorenzo, Bianka. I tajemnicza sceneria. Cmentarz, groza wokół, pohukiwanie puszczyka, miłosny posłaniec.
Dla widza, który lubi się przenieść w czasy romantycznej miłości, walki o wybrankę serca, wszystko wydaje się toczyć zgodnie z kanonami kostiumowych romansów. Do czasu.
Premiera „Romancy” odbyła się w 1986 r. w Teatrze Słowackiego w Krakowie. Odtąd bawi widzów na wielu scenach. Dla reżysera Wojciecha Malajkata to przede wszystkim zabawa konwencjami. Zacieranie granic między fikcją a rzeczywistością. Jeśli nawet spektakl w OCH-Teatrze odarty jest nieco z tajemnicy, to na pewno nie z wdzięku. A odkrywanie tajemnic tkwi przecież w naturze człowieka.
W tej zabawie (prócz widzów) uczestniczą oczywiście młodzi aktorzy: Małgorzata Kocik, Albert Osik i Hubert Podgórski. Może oni też się czegoś nowego dowiedzą o teatrze? Wodze fantazji puściła do tego autorka scenografii i kostiumów Małgorzata Domańska.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...