Słowa „film chrześcijański w duchu” działają na wpływowe środowiska przemysłu filmowego jak płachta na byka.
Tę sensacyjną wiadomość podały wszystkie media. Film o chrześcijańskim przesłaniu został nominowany do Oscara. Co prawda tylko w kategorii „najlepsza oryginalna piosenka”, ale co Oscar to Oscar. Nominacja była zaskoczeniem. Okazało się, że sam film mało kto widział, chociaż wszedł na ekrany kin w USA już we wrześniu ubiegłego roku. Tyle że „Sam, a jednak nie sam” (Alone Yet Not Alone) wyświetlany był tylko w dziewięciu stanach. Wkrótce rozpętała się afera, a Akademia Filmowa podjęła rzadką w swej 86-letniej historii decyzję o wycofaniu filmu z listy oscarowych nominacji. Cheryl Boone Isaacs, pierwsza czarnoskóra prezydent Akademii, uznała, że Bruce Broughton, autor piosenki, złamał regulamin, przesyłając mejlem utwór członkom komisji wybierającej filmy. Zdaniem Boone, kompozytor sugerował głosowanie na skomponowaną przez siebie piosenkę. Sam kompozytor, który 28 lat temu był nominowany za oryginalną muzykę do filmu „Silverado”, uważa, że padł ofiarą intrygi, bo jedynie podsyłał ludziom utwór do posłuchania.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.