"Ja mam dwie ojczyzny - czy raczej ojczyznę i matczyznę. Węgierska ojczyzna dopełnia mi polską matczyznę" - pisze Krzysztof Varga, syn Węgra i Polki w swojej najnowszej książce "Czardasz z mangalicą".
"Czardasz z mangalicą" to jego druga, eseistyczna podróż po Węgrzech po "Gulaszu z turula". Tym razem pisarz w większym stopniu skupia się na węgierskiej prowincji, którą jest właściwie cały kraj poza Budapesztem. Debreczyn, drugie co do wielkości miasto na Węgrzech, ma nieco ponad 200 tysięcy mieszkańców, czyli mniej niż Radom. Varga opisuje nudę monotonnego krajobrazu, ogromne przestrzenie małego kraju, niekończące się pola kukurydzy i rzepaku.
"Węgierska kuchnia jest trwalszym fundamentem tego narodu niż chrześcijaństwo" - pisze autor "Czardasza z mangalicą". Już w "Gulaszu z turula" Varga spekulował, że depresyjno-melancholijne usposobienie Węgrów może wiązać się z upodobaniem do ciężkiej kuchni z ociekającym tłuszczem langoszem, paprykarzem i zupą rybną. Królową węgierskich kulinariów jest tytułowa mangalica, rasa świń wypasanych na polach, a nie trzymanych w chlewie. Dzięki temu mięso mangalicy jest zdrowsze i chudsze od zwykłej wieprzowiny, a wędzona słonina z mangalicy z papryką na pajdzie białego chleba to danie, które uaktywnia w autorze węgierską część duszy.
Varga omija turystyczne atrakcje, peregrynując po prowincjonalnych cmentarzach, przesiadując w podrzędnych restauracjach, pławiąc się w budapesztańskich łaźniach, wędruje po zapomnianych cmentarzach, szuka śladów węgierskich pisarzy i dochodzi do wniosku, że Węgry są szczególnie odporne na zmiany wiążące się z upływem czasu. Ten kraj, zdaniem Vargi, jest jak knajpa, w której "czas się bynajmniej nie zatrzymał, bo czasu tam nigdy nie było, czas w nich po prostu nie istnieje, istnieje tylko przestrzeń, niezmienny jadłospis i ten sam wystrój, stali klienci, nieśmiertelny smak" - pisze Varga.
Węgierskie przywiązanie do tradycji Varga opisuje jako "zakiszenie Węgier w węgierskiej historii, w węgierskiej chwale i węgierskiej klęsce, zapiklowanie się w węgierskiej polityce i wewnętrznej węgierskiej nienawiści". Dla tamtejszych nacjonalistów traktat z Trianon po I wojnie światowej, który odbierał Węgrom tereny, które uważali za część swojego państwa, jest wciąż żywym dramatem. Celebrowanie i przeżywanie własnych klęsk to jedno z podobieństw pomiędzy Polakami a Węgrami, jak pisze Varga, "tylko serbskie umiłowanie klęski jest większe niż węgierskie, a węgierskie większe niż polskie, a polskie jest ogromne".
"Czardasz z mangalicą" ukazał się nakładem wydawnictwa Czarne.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...