"Szwarno, gryfno ani słowa. Pełno wdzięku, pełno gracji i sprawdzono po lustracji". Adaptacja "Zemsty" Fredry po śląsku? Czemu nie!
W letni sobotni wieczór przed siedzibą Teatru "Korez" w podcieniach CKK publiczność mogła obejrzeć śląską adaptację "Zemsty" Aleksandra Fredry, czyli "Pomstę" autorstwa Mariana Makuli. Kiedy wybiła godz. 21, rozpoczął się prawie 2-godzinny musical w gwarze śląskiej. Przygotowane miejsca w mig się zapełniły.
Fabuła dotyczyła niesnasek między hanysami i gorolami. Już od pierwszych słów, kiedy to Cześnik z Dyndalskim rozmawiali o Podstolinie, słychać było gwarę śląską: "Wielki gyszeft mo w połomie. Magiel, bauplatz, familoki. Niezło ci z niej bizneswoman. Na fortuna mo widoki. Kupa szmalu mo na boku. Market stawi na krajcoku. Szwarno wdowa".
"Szwarno, gryfno ani słowa. Pełno wdzięku, pełno gracji i sprawdzono po lustracji".
Dużą część publiczności stanowiły osoby młode. Końcowe owacje na stojąco były niewątpliwie wyrazem uznania dla twórców musicalu. - Niestety, nie jestem ze Śląska, przez co niektórych słów nie rozumiałam, ale mimo to naprawdę dobrze się bawiłam. Humor i gra aktorska zasługują na pochwałę - mówiła jedna z kobiet na widowni.
16. Letni Ogród Teatralny, w ramach którego wystawiona została "Pomsta", organizowany przez CKK, to jedna z wakacyjnych imprez skierowanych zarówno do młodszych, jak i starszych widzów. Na spektakle teatralne, koncerty, kabarety przychodzi zawsze dużo osób. - Ta popularność, ta frekwencja świadczą o tym, że dokonaliśmy trafnego wyboru, wybierając dany punkt programu - mówi organizatorka tego przedsięwzięcia Agnieszka Rybicka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...