Jest 30 czerwca 1816 roku. Izabela Czartoryska, żona księcia Adama Kazimierza, przedstawicielka jednego z najznamienitszych polskich rodów, opuszcza Puławy i wyrusza na kurację do Cieplic.
To śląskie uzdrowisko znane było mieszkańcom Polski już w XVII wieku, do jego rozsławienia przyczyniła się Maria Kazimiera, małżonka Jana III Sobieskiego. Cieplice dostąpiły wielkiego zaszczytu, gdy w 1687r. królowa przybyła tam na leczenie wraz z całym, liczącym około 1500 osób, dworem.
Na początku XIX wieku w jej ślady idzie Izabela Czartoryska. Swoją dwumiesięczną podróż po Śląsku – bo tyle zajęło dotarcie do Cieplic – księżna, wówczas siedemdziesięcioletnia, dokumentuje w dzienniku. Pisany był w języku francuskim, ale doczekał się tłumaczenia i polskiego wydania półtorej wieku później („Dyliżansem przez Śląsk. Dziennik podróży do Cieplic w roku 1816”, 1968).
Z wnikliwością godną socjologa czy etnografa, choć bez silenia się na zachowanie obiektywizmu, Czartoryska opisuje dziewiętnastowieczny Dolny Śląsk. Jednocześnie zapiski zachowują prywatny charakter, nie brak w nich żartów na temat własnych i cudzych śmiesznostek, pełnych subtelności wzruszeń, ale i narzekań.
Z kolejnych kart dziennika wyłania się interesujący portret śląskiej arystokracji, z którą styka się Czartoryska: właścicieli hut i fabryk, potentatów przemysłowych, gospodarzy okolicznych zamków i posiadłości, koneserów i kolekcjonerów dzieł sztuki. Księżna rzadko jednak wspomina o aktywnościach zawodowych tej warstwy społecznej, wiele miejsca poświęca natomiast ich życiu towarzyskiemu, w którym sama ochoczo uczestniczy, przyjmując liczne zaproszenia na obiady, bale czy wycieczki.
Autorka dziennika nie ogranicza się jedynie do opisu życia arystokracji, z nie mniejszą przenikliwością, ale też przychylnością, przygląda się mieszczanom oraz chłopom. Czartoryska pisze o Ślązakach, że są niezwykle grzeczni i pracowici, pełni wrodzonej godności. Zachwyca się tym, co stanowi o sile śląskiej tradycji: pobożnością, regionalnymi strojami i zwyczajami. To portret wszechstronny: uwzględniający społeczną i ekonomiczną sytuację ludności, ale także ich zabawy, rozrywki, sposoby spędzania wolnego czasu.
Urzeka uchwycony przez księżną krajobraz śląskiej ziemi, od nieskażonej przyrody Karkonoszy, przez prowincjonalne piękno Cieplic i Starego Zdroju, po dynamiczne obrazy Wrocławia. Czartoryska komentuje życie kulturalne miasta, opisuje zabytki, podziwia architekturę, szczególnie gotycką, której jest wielką pasjonatką.
Jednocześnie stale szuka na Śląsku związków z ojczyzną, zwraca uwagę na wszystko, co stanowi pamiątkę z czasów rządów piastowskich książąt i może świadczyć o polskości regionu. I choć nie porównuje Śląska z Królestwem Polskim wprost, żal z powodu odjazdu i surowe uwagi końcowe w dzienniku, dotyczące porządku zastanego już po przekroczeniu granicy sugerują, że gotowa jest uznać pewną wyższość tego pierwszego.
*
Izabela Czartoryska, Dyliżansem przez Śląsk: dziennik podróży do Cieplic w roku 1816, wyd. Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1968.
***
Tekst z cyklu Mała Biblioteczka Śląska
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.