600 lat historii. Gdański kościół św. Jakuba w swojej historii pełnił rolę szpitalnej świątyni, biblioteki, a nawet sali wystawienniczej. Po wojnie przejęli go kapucyni. Przywrócili funkcję sakralną i odbudowali duszpasterstwo.
Kościół wśród ubogich
Pierwsze powojenne chwile nie dały też kapucynom wielkich powodów do radości. Początkowo nie otrzymali zgody władz kościelnych na stałe osiedlenie się w mieście. Udzielił jej dopiero w 1946 roku ks. Andrzej Wronka, pełniący urząd administratora apostolskiego. Od początku podjęli posługę wśród ubogich. Rozpoczęli także prace nad przywróceniem sakralnej funkcji kościoła.
– Kapucyni wpisali się w obszar tej części miasta. Była ona bardzo silnie związana z życiem robotniczym – mówi dr Adam Szarszewski. W ciągu swojej powojennej pracy kapucyni podejmowali różnorakie posługi. Byli kapelanami więzienia, jako jedni z pierwszych tworzyli duszpasterstwo związków niesakramentalnych. Szczególne zasługi w tej dziedzinie miał o. Roman Dudak, który przez lata pracował także w gdańskim sądzie biskupim. Swoją obecność niezwykle mocno zaznaczyli też podczas dni sierpniowych strajków 1980 roku.
– Jednym z pierwszych kapłanów, który posługiwał na terenie stoczni, był o. Przemysław Knap, wówczas przełożony klasztoru. W zachodnich publikacjach pojawiało się nawet zdjęcie o. Knapa spowiadającego na terenie stoczni – mówi Szarszewski.
– Kapucyni zawsze w historii byli po stronie patriotycznej. Dbamy o polskość. Jesteśmy tutaj, by ludziom dać nie tylko duszpasterstwo, ale także osadzenie w historii – podkreśla o. Czeczko.
Dzisiaj w kościele św. Jakuba prężnie działa wspólnota o. Pio, której członkowie z całej Polski wspierali dzieło remontu świątyni. Odbywają się spotkania Kręgu Biblijnego, działają grupy Franciszkańskiego Zakonu Świeckich oraz wspólnota małżeństw TAU. Bracia kapucyni podejmują także niestandardowe działania duszpasterskie.
Ministranci, nazywani tu Rycerzami św. Jakuba, przeżywają obrzęd pasowania przy użyciu prawdziwego miecza templariuszy, a Duszpasterstwo Akademickie działa, opierając się na duchowości Salezjańskiego Ruchu Ewangelizacyjnego. W kruchcie kościoła znajduje się wejście do pokoju spowiedzi, w którym za dźwiękoszczelnymi drzwiami można znaleźć miejsce, by nie spiesząc się, skorzystać z sakramentu.
Jak podkreśla o. Czeczko, kapucyni angażują się zarówno w działania sakramentalne, jak i świadczenie dzieł miłosierdzia. O morskim charakterze świątyni przypomina zaś mające tu swoją siedzibę Bractwo Kaphornowców, żeglarzy, którzy opłynęli słynny przylądek Horn.
– Kościół św. Jakuba początkowo nosił wezwanie świętych Jakuba, Krzysztofa i Katarzyny. Katarzyny zapewne na cześć wezwania kościoła parafialnego. Krzysztofa, być może dlatego, że to opiekun pielgrzymów i podróżnych. A z tego kościoła pielgrzymowano do Composteli – przypomina ks. Jażdżewski. Pamiętający o tym bracia włączyli się więc także w reaktywowanie Pomorskiej Drogi św. Jakuba.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...