Największa palma wykonana przez członków zespołu regionalnego miała ponad 30 metrów, stawiało ją kilkunastu górali. – Najlepsze wychodzą z młodych pędów owsa – mówi pani Agnieszka z Rabki, gdzie od kilku lat odbywa się jeden z najpopularniejszych Konkursów.
Archiwum Muzeum Władysława Orkana w Rabce
Górale stawiają palmę do pionu przy Muzeum Władysława Orkana
W robienie palmy zaangażowana jest cała rodzina. Najpierw szukamy fajnego pomysłu. Jednego roku ozdobiliśmy palmę, wykorzystując kapustę włoską i liście świeżej cebulki. Oczywiście, przodują u nas różne kwiaty wykonane z bibuły. Ja lubię bardzo takie papierowe szarotki – śmieje się Agnieszka Wietrzyk. Kiedy palma jest gotowa, mieszkanka Rabki – obowiązkowo z całą rodziną – niesie ją do kościoła, a potem na konkurs do pobliskiego Muzeum Orkana. I tak już od dobrych paru lat. – Nasze palmy nie są znowu takie wysokie. Zwykle nie przekraczają kilku metrów – zapewnia.
Wielopokoleniowa praca
Największą jak do tej pory palmę zrobili w 2007 r. członkowie Góralskiego Zespołu Regionalnego „Robcusie”. Miała ok. 32,5 metra wysokości. Dwunastu mężczyzn stawiało ją obok wieży kościółka przy ul. Orkana, gdzie mieści się muzeum organizujące konkurs. – Ze względu na bezpieczeństwo uczestników i turystów prosimy, aby palmy nie przekraczały 18 metrów, bo w konkursie chodzi nie o to, żeby były one jak najwyższe, tylko zgodne z tradycją – podkreśla Wojciech Kusiak z rabczańskiego muzeum. Organizatorzy zachęcają do robienia palmy „wielopokoleniowej”. – Któż jak nie dziadkowie ma najlepsze i najpełniejsze wiadomości o tradycji ich wykonywania – przekonuje dr Stanisława Trebunia Staszel, etnograf z Uniwersytetu Jagiellońskiego, która od kilku lat jest członkiem jury w rabczańskim konkursie palm. Tradycja wspólnego robienia palm istnieje też w wielu ośrodkach, szkołach. – Zwykle liczba palm zgłoszonych do konkursu oscyluje wokół setki – ocenia W. Kusiak i zachęca do przyjazdu do Rabki ze swoją palmą. Przypomina, że niektórzy przywożą palmy nawet z dalszych stron, choćby ze Śląska. Uczynili tak członkowie Koła Przewodników Beskidzkich. – Poprzez konkurs chcemy rozbudzić zainteresowanie tradycjami związanymi z wiosennym cyklem obrzędowym, ale i promować lokalną tradycję wicia wielkanocnych palm – podkreśla W. Kusiak.
Paski i pętelki
– Tradycyjną palmę wielkanocną charakteryzuje trzon wykonany z kilku wierzbowych witek, połączonych naturalnym sznurkiem lub rzemieniem (tzw. biczem). Palma powinna mierzyć od 1,5 do 3 metrów. Zazwyczaj elementy zdobnicze zrobione są z niewielkich rozmiarów kwiatów wykonanych z bibuły lub papieru. Umieszcza się też papierowe kolorowe paski zawijane w pętelki oraz strzępione pasy bibuły – wyjaśnia dr S. Trebunia Staszel. Etnograf dodaje jeszcze, że wśród elementów zdobniczych muszą być i te naturalne, jak witki wierzby, gałęzie sosny, jałowca, świerka, bazie, suszone trawy, zioła, zboża, słoma. – Według najdawniejszych wierzeń ludowych palmy wielkanocne miały strzec zasiewów od klęsk żywiołowych i chronić gospodarstwo gazdowskie od wszelkich chorób i nieszczęść. Kiedy np. nadchodziły burze czy też jakieś nawałnice, palemki wystawiano w oknach. Wielkanocne palmy przechowywane są w domach przez cały rok. Dawniej bazie wraz z kawałkiem chleba lub placka, zwanego moskolem, kładł gazda przy pierwszej orce pod skibę, by był dobry urodzaj – wspomina dr Trebunia-Staszel.
Palmy aż po dach
Zanim odbędzie się konkurs, jego uczestnicy modlą się na Mszy św. w kościele św. Marii Magdaleny, skąd po liturgii palmowy korowód wyrusza do muzeum. Prezentacja palm jest bardzo malownicza – największe z nich opierają się o drewniany dach zabytkowego kościółka.– Nie wyobrażamy sobie, żeby nas zabrakło w czasie korowodu. Z przygotowaniem palmy jest różnie. Często ostatnia noc przed Niedzielą Palmową jest nieprzespana – śmieje się pani Agnieszka z Rabki. Jury rabczańskiego konkursu składa się ze specjalistów etnografów, którzy oceniają palmy w kategoriach: tradycyjna, współczesna, najpiękniejsza. W ich ocenie jury bierze pod uwagę użycie tradycyjnych materiałów, technikę wykonania, dekoracyjność oraz nowatorskie ujęcie tematu.
Kursy chorału gregoriańskiego we Francji cieszą się coraz większą popularnością.
Liturgia na Placu św. Piotra stanowiła centralny punkt Jubileuszu Chórów.