Ona jest naszym wspólnym dziedzictwem, czymś więcej niż przejawem prywatnej pobożności; wkracza bowiem i przenika sferę liturgii.
Historia modlitwy Jezusowej była badana już pod pewnymi aspektami, ale jak dotąd nigdy nie została ujęta całościowo. Nie zamierzamy tutaj opracowywać całych jej dziejów; chcielibyśmy jedynie naszkicować główne etapy.
Nasze zainteresowanie tym problemem nie jest zainteresowaniem historyka. Chodzi o zbadanie praktyki, która choć zakorzeniona w najdawniejszej starożytności, do dziś pozostaje żywotna pośród chrześcijan Wschodu. Zasadniczo nie jest wymieniana w traktatach poświęconych „formom” czy „sposobom” modlitwy. Jednakże jest starsza i bardziej rozpowszechniona niż inne metody opisywane w klasycznych podręcznikach.
Modlitwa Jezusowa, jak stwierdził rumuński pisarz N. Crainic (1889–1972), jest „sercem prawosławia”. Praktykują ją unici, łacinnicy są nią zainteresowani, nawet niektórzy anglikanie czy protestanci oddają się z zapałem tej metodzie. Ona jest naszym wspólnym dziedzictwem, czymś więcej niż przejawem prywatnej pobożności; wkracza bowiem i przenika sferę liturgii. Jej implikacje i możliwości zasługują na uważne rozważenie. Niech te karty natchną do jej praktykowania licznych Czytelników!
***
Mieliśmy dla Państwa 3 egz. niniejszej publikacji. Pytanie konkursowe było następujące: co to są czotki i do czego służą? Chodziło o prawosławny sznur modlitewny służący do odliczania wezwań Modlitwy Jezusowej. Książki otrzymują:
Bernard Saladra z Krasocina, Anna Korus z Dębicy oraz Cosimo Di Vanno z Legnicy
Gratulujemy, nagrody prześlemy pocztą.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.