220 lat temu urodził się Stanisław Jachowicz – autor słynnego wierszyka „Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku”. Nie tylko pisał dla dzieci, ale całe jego życie było poświęcone służbie najmłodszym.
Twórczość Jachowicza żyła w dwóch kolejnych pokoleniach. Okrzyknięto go twórcą polskiej literatury dla najmłodszych. Jednak od czasu kiedy jego utwory sparodiował Tadeusz Boy-Żeleński, zaczęto je krytykować za nadmierne moralizatorstwo, fałszywy obraz porządku świata, w którym posłusznych spotyka dobro, a niegrzecznych – zło, często liczone według starotestamentowej miary. Dziś jego twórczość przez wielu jest traktowana jako zabytek literacki XIX w. Dla innych nie jest aż takim reliktem, bo wielu z nas pamięta wyuczone we wczesnym dzieciństwie wierszyki, zaczynające się od słów: „Nie rusz, Andziu, tego kwiatka” czy „Raz swawolny Tadeuszek/ nawsadzał w flaszeczkę muszek”. Są rozpoznawalne – rymowane, wpadające w ucho, z wyrazistym przesłaniem moralnym. Dla jednych zbyt moralizatorskie i łopatologicznie wykładające podstawowe prawdy. Dla drugich – obrazowe, wciągające w centrum przedstawianych wydarzeń i zapadające w pamięć.
– Żyjemy w czasach, w których kategorie dobra i zła wymieszały się. Warto więc sięgać po dydaktyczne bajki Jachowicza, by porządkować świat i uczyć małych czytelników odróżniać biel od czerni – uważa Maria Pałkus, polonistka z Gimnazjum nr 1 w Tarnobrzegu, noszącego imię Stanisława Jachowicza. Na co dzień popularyzuje twórczość patrona na zajęciach, konkursach i spotkaniach z młodymi czytelnikami. Twierdzi, że wiele jego utworów trafia dzisiaj do małych odbiorców. – O tym, że patronem naszego gimnazjum będzie Stanisław Jachowicz, zadecydowali w plebiscycie sami mieszkańcy Tarnobrzega – wyjaśnia. – Z okazji 220-lecia jego urodzin w naszym mieście ogłoszono rok bajkopisarza.
Szkoła w miejscu dworku
Jak podaje tradycja, budynek szkoły, w której uczy Maria Pałkus, wzniesiono w miejscu, gdzie stał dworek Wiktorii i Wojciecha Jachowiczów – rodziców bajkopisarza. Leżał on w granicach Dzikowa – wsi, którą wchłonął rozwijający się w drugiej połowie ubiegłego wieku Tarnobrzeg. Tu 18 kwietnia 1796 r. przyszedł na świat autor „Bajek i powiastek”. Został osierocony przez ojca, kiedy miał 4 lata. Gdy miał 8 lat, matka wysłała go do szkoły pijarów w Rzeszowie, a następnie do gimnazjum w Stanisławowie. We Lwowie studiował filozofię i był współzałożycielem tajnego Towarzystwa Ćwiczącej się Młodzieży w Literaturze Ojczystej. W 1818 r. przeniósł się do Warszawy, gdzie został kancelistą w Prokuratorii Generalnej Królestwa Polskiego. Działał w Związku Wolnych Polaków, ale po zdemaskowaniu objęto go zakazem zajmowania posad rządowych. Utrzymywał się, ucząc polskiego w domach i na prywatnych stancjach dla dziewcząt, ale też wydając wiersze dla dzieci oraz prace z zakresu metodyki nauczania.
Debiutował w 1824 r. zbiorem 58 wierszowanych bajek i opowiadań dla dzieci pt. „Bajki i powiastki”. Pisał i publikował je do końca życia (uzbierało się kilkaset utworów). W 1829 r. razem z Ignacym Chrzanowskim założył pierwszy w Europie periodyk dla najmłodszych „Tygodnik dla Dzieci”, który ukazywał się przez 299 dni. Pismo miało stałe działy poświęcone dziejom Polski, wielkim Polakom i historii innych krajów. Jachowicz, jak żaden z redaktorów wcześniej, wciągnął do współpracy nad pismem czytelników. Publikował ich listy, próbki literackie, organizował konkursy. Kiedy 29 listopada 1830 r. wybuchło powstanie listopadowe, na łamach „Dziennika” objaśniał małym czytelnikom, o co walczą powstańcy, jak się powinna objawiać miłość do ojczyzny. Radził, aby „napawali serca młodociane przykładem cnót bohaterskich”. Jako jeden z sekretarzy tajnego Towarzystwa Patriotycznego tuż po wybuchu powstania zamieścił w „Patriocie” „Pieśń narodową” na melodię „Jeszcze Polska nie zginęła”.
Krzyż wytyka nam drogę
W 1823 r. wziął ślub z Salomeą Jabłońską. Niestety, dwa lata później żona i nowo narodzony syn zmarli. W 1833 r. ożenił się powtórnie z Antoniną Ośmiałowską. Prócz dwojga swoich dzieci Jachowiczowie wychowywali pięcioro sierot. Niemal cały dochód z kolejnych wydań „Bajek i powiastek” przeznaczył na cele dobroczynne, choć sam żył w trudnej sytuacji materialnej. Uważał, że takie postępowanie naturalnie wynika z bycia chrześcijaninem. Był głęboko wierzący. Jak pisał w „Drodze krzyżowej”: „Krzyż do szczęścia wiecznego wytyka nam drogę:/ Co mi trudno bez krzyża, to z krzyżem przemogę”.
Maria Pałkus podziwia go za działalność społeczną. – Był znanym w Warszawie filantropem. Przez jego dom przewijały się rzesze potrzebujących, a wszyscy wiedzieli, że nikomu nie odmawiał pomocy, mimo iż sam cierpiał niedostatek – mówi. – Własnym sumptem wydawał swoje bajki i rozdawał je biedakom nie tylko dlatego, że chciał ich uczyć i wychowywać, ale też po to, by mogli je spieniężyć i poprawić swoją dolę. Słynął z pomysłowości w zbieraniu datków na rzecz sierocińców, ochronek i szkół. Aktywnie działał w Warszawskim Towarzystwie Dobroczynnym, za co został uhonorowany orderem Świętego Stanisława. Był współtwórcą ochronek – pierwowzorów dzisiejszych przedszkoli. Z jego inicjatywy rozpoczęto w nich naukę rzemiosł. W 1830 r. został dyrektorem Instytutu dla Moralnie Zaniedbanych Dzieci. Jednak kiedy jego budynek został zniszczony podczas szturmu Warszawy w powstaniu listopadowym, przedsięwzięcie upadło. W 1842 r. został zrealizowany kolejny pomysł Jachowicza – za pieniądze zebrane w organizowanych przez niego zbiórkach wzniesiono nowoczesny dom dla sierot po poległych powstańcach.
Autor „Ptaszków i jagód” działał do końca na rzecz innych, nie oszczędzając się. Zmarł w Warszawie, w Wigilię Bożego Narodzenia 1857 r.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...