Jej książki są lupą, pod którą widać każdy detal, każdy najmniejszy ruch, jaki wykonuje Boże słowo.
Łapanie Boga za słowo. Tej sztuki Debora Sianożęcka nauczyła się od o. Augustyna Pelanowskiego.
Nic dziwnego, że jej książki są lupą, pod którą widać każdy detal, każdy najmniejszy ruch, jaki wykonuje Boże słowo. Odkrywają skarby, których nie dostrzegamy na pierwszy rzut oka.
Po „Tamar”, „Rachab” i książce o depresji kapłana (spotkałem wiele osób konsekrowanych, którym pomogła opowieść o Eliaszu) nadeszła kolej na „Hagar” – pozornie nic nieznaczącą niewolnicę, której nawet komentarze rabiniczne nie poświęcały wiele miejsca.
Debora (na co dzień pracuje jako psycholog) zadaje pytania na śmierć i życie: Czy Bóg słyszy nasz bezbronny płacz? Zareaguje? Odpowie?
*
Debora Sianożęcka "Hagar". Wyd. Paganini, Kraków 2017 r.
Zapytałem ciągle rozwijającą się inteligencję o rzekę, która jest kojarzona z naszym hajmatem.
Obraz Piotra Domalewskiego zwycięzcą 50. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Ten obraz wyraźnie składa się z dwóch scen. Przyjrzyjmy się najpierw tej z lewej strony.
Wkrótce w kinach film o historii dominikańskiego duszpasterstwa akademickiego.