Jej książki są lupą, pod którą widać każdy detal, każdy najmniejszy ruch, jaki wykonuje Boże słowo.
Łapanie Boga za słowo. Tej sztuki Debora Sianożęcka nauczyła się od o. Augustyna Pelanowskiego.
Nic dziwnego, że jej książki są lupą, pod którą widać każdy detal, każdy najmniejszy ruch, jaki wykonuje Boże słowo. Odkrywają skarby, których nie dostrzegamy na pierwszy rzut oka.
Po „Tamar”, „Rachab” i książce o depresji kapłana (spotkałem wiele osób konsekrowanych, którym pomogła opowieść o Eliaszu) nadeszła kolej na „Hagar” – pozornie nic nieznaczącą niewolnicę, której nawet komentarze rabiniczne nie poświęcały wiele miejsca.
Debora (na co dzień pracuje jako psycholog) zadaje pytania na śmierć i życie: Czy Bóg słyszy nasz bezbronny płacz? Zareaguje? Odpowie?
*
Debora Sianożęcka "Hagar". Wyd. Paganini, Kraków 2017 r.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...