To wyjątkowy album z gatunku indie worship, czyli niezależnego, „niepodległego” uwielbienia, stawiającego sobie za cel wywyższenie Jezusa w kreatywny sposób.
To wyjątkowy album z gatunku indie worship, czyli niezależnego, „niepodległego” uwielbienia, stawiającego sobie za cel wywyższenie Jezusa w kreatywny sposób.
Grupa Rivers & Robots powstała w 2010 roku w Salford, niedaleko Manchesteru w Wielkiej Brytanii. Obecnie zespół ma na koncie 4 płyty, a „The Eternal Son” to najnowszy krążek.
Składająca się z 12 kawałków płyta to śliczna komunia brzmień akustycznych i elektronicznych, co stanowi miłą niespodziankę dla słuchaczy, co jakiś czas oczekujących od warsztatu artystów grających muzykę uwielbienia czegoś więcej niż tylko prostych „kilku akordów na krzyż”.
Do atutów albumu należy też to, że wykorzystuje elektronikę w bardzo zbalansowany sposób – nie udziwnia brzmień, obniżając przez to ich walory, ale w interesujący sposób je „podrasowuje”. Aranżom nie brakuje ani minimalistycznej gitary, ani dosadnych szarży perkusyjnych, a progresja tytułowego numeru „The Eternal Son” bazuje na delikatnym temacie saksofonu i górnego rejestru klawiszy.
Na osobne słówko zasługują również teksty piosenek muzyków z Salford. W poetycki sposób adaptują oni wersety wprost ze słowa Bożego, przeplatając je osobistymi wyznaniami – w obu przypadkach uważnie stroniąc od banału. Autorzy zaskakują uderzającymi w sedno skojarzeniami biblijnymi, łącząc często odległe od siebie fragmenty w mieniące się duchowymi znaczeniami rozważanie.
Propozycja brytyjskiej formacji Rivers & Robots będzie miłym odkryciem zarówno dla lubiących melancholijne kawałki (jednak z „przebudzoną” duszą), jak i dla amatorów wyrazistych, alternatywnych brzmień (jednak bez wątpliwego przekazu podprogowego).
*
Rivers & Robots THE ETERNAL SON. Wyd. Rivers & Robots, 2016 r.
Deep Music
Rivers & Robots - The Eternal Son
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.