Eric Liddell, bohater „Rydwanów ognia”, był pewnym faworytem biegu na 100 m na olimpiadzie w 1924 roku. Kiedy odmówił startu, prasa zaczęła wieszać na nim psy.
Odmówił, bo uważał, że niedziela powinna być dniem poświęconym Bogu i dniem odpoczynku. Nigdy zresztą nie biegał w niedzielę. Był wielką nadzieją Szkotów na olimpijskie złoto w sprincie. Jego decyzja wzburzyła rodaków. W prasie pojawiły się napastliwe artykuły na jego temat, niektórzy nazywali go zdrajcą. Swoistym paradoksem jest fakt, że znaczną część swojej sławy zawdzięcza biegowi, w którym nie wziął udziału. Pamięć o nim utrwalił świetny film „Rydwany ognia” Hugha Hudsona, nagrodzony czterema Oscarami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...