Niełatwo jest wyruszyć w podróż, bo trzeba porzucić swoje środowisko, spakować się i iść w nieznane, ale jeszcze trudniej jest wyruszyć w podróż w głąb siebie.
Przekonali się o tym bohaterowie „Aniołków z Bracklesham”, którzy taką podróż odbyli i dotarli do celu, do najbardziej osobistych zakamarków duszy. „Aniołki” to poruszająca opowieść o współczesnych polskich emigrantach, którzy pojechali do Londynu, aby znaleźć lepszą przyszłość, a znaleźli własną trudną przeszłość. To opowieść o ludziach zranionych, którzy zapragnęli „uczynić z ran blizny, które są, ale już nie bolą”.
Książka składa się z przedmowy Joanny Borczon- pomysłodawczyni terapii i historii pięciu osób, które w tej terapii uczestniczyły. Odbyła się ona w tytułowym Bracklesham, w domku nad samym morzem. W niezwykłej atmosferze, na obcej ziemi Polacy, borykający się z problemami natury psychologicznej uczestniczyli w warsztatach, które miały na celu uzdrowienie relacji z rodziną i uleczenie ran zadanych w dzieciństwie. Emigranci opowiadają o przebiegu terapii, zdradzają czym się zajmowali i jakie uczucia towarzyszyły im przez cały czas.
Świadectwa uczestników wymykają się wszelkim ocenom, bo czy istnieje skala, w której moglibyśmy ocenić czyjeś osobiste, nieraz bolesne doświadczenia? Jedyne co można by im zarzucić to nieco nieporadny, jakby nieoszlifowany język, ale i to jak się okazuje może stać się atutem. Osoby piszące o swoich doświadczeniach posługują językiem żywym, autentycznym. Pewnie dlatego ich opowieści czyta się jednym tchem.
Nawet ci, którzy (w przeciwieństwie do bohaterów) mieli szczęśliwe dzieciństwo odnajdą tu cząstkę siebie. Świadectwa dotykają bowiem spraw ponadczasowych- pragnienia posiadania domu, rodziny, przyjaciół, bycia akceptowanym i kochanym. Książka zaskakuje i porusza szczerością w mówieniu o tym co bolesne, o wielkim ludzkim „głodzie miłości”. A co najważniejsze daje nadzieję na zaspokojenie tego głodu.
Polecam ją wszystkim, którzy pragną wyruszyć w niezwykłą podróż, także tę daleką- do wnętrza duszy. Gdyby ktoś podczas lektury usłyszał szum skrzydeł, niech się nie dziwi. Ta książka udowadnia, że anioły towarzyszą nam w drodze. Naprawdę! *** "Aniołki z Bracklesham", red. Joanna Borczon; wydawnictwo: Księgarnia Św. Jacka; rok wydania: 2009.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.