Falcowanie, zawieszanie w okładkę, klejenie, obcinanie – to tylko kilka zabiegów, którym poddawana jest książka, nim trafi do rąk czytelnika.
Można spróbować trzykrotnie złożyć dowolną kartkę papieru na pół i w tak powstałej „broszurce” ponumerować strony. Po rozłożeniu będziemy mogli zobaczyć, jak układane są strony na arkuszu drukarskim. Obsługiwana przez jednego pracownika maszyna drukarska, ważąca ponad 20 ton, z jednej strony pobiera białe arkusze, a z drugiej wypuszcza już zadrukowane czterema kolorami: cyanem (kolor niebieski), magentą (kolor purpurowy), żółtym i czarnym. Właśnie z nakładania na siebie w odpowiednich proporcjach tych czterech podstawowych farb drukarskich powstają wszystkie inne barwy. Zadrukowane arkusze trafiają na maszynę zwaną falcerką, która mechanicznie składa je w składki.
W introligatorni
Złożone arkusze (tzw. składki bądź legi) przewożone są do introligatorni. Oczywiście ich liczba zależy od grubości książki (np. 160 stron ksiąski w formacie A5 to 10 składek). A w introligatorni praca wre, co oddaje również hałas wydawany przez działające maszyny. Na środku hali na długim stole w stosach ułożone są poszczególne składki książki. Trzy pracownice układają je po kolei tak, aby powstały tzw. bloki książki, czyli środki publikacji bez okładek. Te bloki następnie należy zszyć bądź skleić, dzięki czemu książka nie będzie się rozpadała. Do tego służy jedna z maszyn ustawionych w introligatorni. Jak się dowiedziałam, najczęściej praktykuje się zszywanie książek oprawionych w twardą okładkę, pozostałe są klejone.
Przygotowany w ten sposób blok książki, zwany również wkładem, umieszczany jest w maszynie zawieszającej w okładki, które wcześniej w celu wzmocnienia zostały po wydrukowaniu zafoliowane folią matową bądź błyszczącą. Oczywiście to jeszcze nie koniec przygotowania książki. Pamiętamy, że składki powstają z trzykrotnie złożonego arkusza, zatem niektóre strony są ze sobą połączone. Aby je rozdzielić, oprawione w okładki książki trafiają na maszynę zwaną trójnożem, która jednocześnie z trzech stron obcina tzw. spady, czyli niepotrzebne marginesy, rozdzielając tym samym strony i nadając książce zamierzony pierwotnie format. Czwarta strona – nie obcinana, to grzbiet książki.
Do rąk czytelników
Zszyte bądź sklejone książki, oprawione w okładki i przycięte do odpowiedniego formatu, pakowane są w paczki i trafiają do dystrybucji. Pozycje wydawane przez Wydawnictwo i Drukarnię Świętego Krzyża można nabyć w sklepie prowadzonym przy zakładzie, a inne publikacje opuszczają mury magazynu na zawsze, by trafić do rąk czytelników w różnych zakątkach kraju, a może również poza jego granicami. Na koniec warto podkreślić, że dzięki sprawnej organizacji pracy, wydrukowanie książki i jej obróbka introligatorska, czyli od momentu założenia płyt offsetowych na maszynę drukarską do zapakowania gotowych publikacji, zajmuje niecałe 2 dni. * Za oprowadzenie po drukarni i wszelkie wyjaśnienia dziękuję pani kierownik produkcji Małgorzacie Radzimskiej.
Z historii
Powołane w 1946 r. Wydawnictwo Świętego Krzyża i Drukarnia Diecezjalna na początku lat 50. zostały znacjonalizowane. Wydawnictwo reaktywował bp Franciszek Jop w 1957 r., jednak dopiero od 1987 r. zakład posiada zezwolenie na prowadzenie własnej działalności poligraficznej. Dzięki staraniom abp. Alfonsa Nossola, w 1990 r. ponownie uruchomiona została drukarnia, wyposażona w profesjonalny sprzęt. W Świętym Krzyżu wydawany jest modlitewnik „Droga do nieba”, którego wydrukowano już ponad 5 mln egzemplarzy, katechizmy, chorały, publikacje naukowe pracowników Uniwersytetu Opolskiego i Politechniki Opolskiej oraz liczne pomoce duszpasterskie i pozycje liturgiczne. Ponadto w ofercie zakładu znajduje się opracowanie graficzne oraz drukowanie wizytówek, ulotek, folderów reklamowych czy plakatów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...