Sztukę późnego renesansu w XIX wieku nazwano, nieco pogardliwie, manieryzmem. Uważano, że artyści z końca XVI wieku powtarzają tylko pomysły wypracowane wcześniej, przez wielkich artystów dojrzałego odrodzenia. Dopiero w XX wieku doceniono dokonania manieryzmu. W ówczesnej sztuce religijnej, wciąż renesansowej, tkwią już zapowiedzi baroku.
Manieryzm w stosunku do klasycznego renesansu charakteryzuje się udziwnieniem form i perspektywy, zachwianiem naturalnych proporcji, ukrytą i misterną symboliką. To styl przejściowy między renesansem i barokiem.
W dziełach manierystów znajdujemy początki twórczości, która rozwinęła się wspaniale w XVII wieku. Na przykład w katedrze w Parmie Antonio Allegri Correggio jako pierwszy stworzył dzieło, które może być uważane za początki malarstwa iluzjonistycznego. Polegało ono na takim malowaniu ścian wnętrza, by stworzyć wrażenie (iluzję), że oglądamy nie obraz, a np. prawdziwe okno, przez które widać niebo. W okresie baroku artyści doszli w malarstwie iluzjonistycznym do takiej perfekcji, że z posadzki kościoła nie sposób dostrzec, który z elementów sklepienia jest "prawdziwy" – wyrzeźbiony, a który namalowany. Correggio namalował w kopule niebo, tworząc iluzję oglądania go od dołu.
Przedsionek niebaWłaśnie w okresie manieryzmu tak naprawdę narodził się barok w architekturze kościołów. Stworzył go włoski artysta Giacomo Barozzi da Vignola. Zaprojektował on w 1568 roku kościół Il Gesu w Rzymie, pierwszą świątynię nowego zakonu – jezuitów, a zarazem pierwszą świątynię uważaną obecnie za barokową. Układ kościoła Il Gesu był potem powtarzany przez dwa stulecia we wszystkich kościołach jezuickich powstających na całym świecie. Odzwierciedlał on idee nakreślone przez sobór trydencki (1545-1563), będące reakcją na pojawienie się reformacji. Świątynia została zbudowana dopiero po śmierci Vignoli, przez jego ucznia Giacomo della Porta w 1584 roku.
Kościół Il Gesu jest właściwie budowlą jednoprzestrzenną. Transept (nawa poprzeczna) jest bardzo płytki, sklepione kopułą i zakończone apsydą prezbiterium – krótkie, "przylegające" do nawy głównej. Nawa główna jest bardzo szeroka, a zamiast naw bocznych zbudowano sklepione kopułami kaplice. Są one połączone ze sobą wąskimi przejściami, tworząc jakby ciąg małych naw bocznych. Kapliczki mieszczą boczne ołtarze i są przeznaczone na "prywatne" nabożeństwa bractw kościelnych i sodalicji, organizowanych przez jezuitów.
W olbrzymiej przestrzeni środkowej jasna czasza kopuły odgrywa rolę magnesu ciągnącego wiernych ku ołtarzowi w głąb świątyni. Głos kaznodziei z wysokiej ambony przy filarze dźwigającym kopułę panuje nad całą przestrzenią potężnej świątyni. Z wyzłoconą i kolorową jasnością nawy głównej kontrastują tajemnicze "pieczary" kaplic naw bocznych. Jak pisał Ksawery Piwocki ("Dzieje sztuki w zarysie", Warszawa 1977): "kościół jest złocistym mieszkaniem Boga, (...) jest jakby przedsionkiem nieba, a nie miejscem zebrań gminy kościelnej, jak u protestantów. Jezuici chcieli olśnić i przyciągnąć ludzi. Kościół taki dawał każdemu, nawet najbardziej maluczkim, możność uczestniczenia we wspaniałej feerii świateł, złota, malowideł opiewających cuda i moc Bożą".
Wymowny jest także zewnętrzny układ świątyni. Ściany boczne są niemal pozbawione ozdób, natomiast fasada rozwija bogaty program dekoracyjny. Bogactwo nisz z posągami i otworów okrytych głębokimi cieniami kontrastuje z nagimi ścianami bocznych segmentów fasady, a potężne gzymsy wprowadzają grę pasów światła i cienia.
Również Vignola jako pierwszy zastosował w architekturze kościelnej plan owalny (w kościele Santa Anna dei Palafrenieri w Rzymie), co potem znalazło wspaniałe rozwinięcie w architekturze baroku.