"Okrucieństwo", "Spadkobiercy cara" i "Shultes" – te trzy rosyjskie filmy weszły lub wkrótce wchodzą na nasze ekrany. Dlaczego warto je obejrzeć?
Film w jakiejś mierze przypomina „Kieszonkowca”, słynne arcydzieło Bressona. Reżyser skupia się wyłącznie na postaci Shultesa, wszyscy inni bohaterowie, których spotyka na swojej drodze, są pokazani bardzo pobieżnie.
Z precyzją dokumentalisty Bakuradze rejestruje też codzienne życie miasta, jego zaułki, uliczki, podwórka, w którym funkcjonuje człowiek ograbiony z pamięci, czyli ze swoich korzeni.
W tej prostej z pozoru opowieści o człowieku żyjącym tylko i wyłącznie w teraźniejszości znajdujemy nawiązanie do konstatacji bardziej ogólnych. Czy już nie jednostka, ale cała społeczność może funkcjonować normalnie, jeżeli odetnie się ją od przeszłości i tradycji?
Za Uralem
Podstawą scenariusza filmu Konstantyna Odiegowa „Spadkobiercy cara” była powieść syberyjskiego pisarza Siergieja Kozłowa „Chłopiec bez szpady”. Jej bohater mieszka w małym syberyjskim miasteczku, którego mieszkańcy ledwie wiążą koniec z końcem. W domu Timofieja często brakuje pieniędzy na chleb, a do tego, podobnie jak większość miejscowych, rodzice chłopca piją na umór. W filmie przewijają się co jakiś czas symboliczne obrazy świątyni i postać niedźwiedzia. To jakby dwie drogi, z których będzie musiał wybrać Timofiej.
Pierwszą, czyli „wierzyć, bać się i Boga prosić”, wskazuje mu miejscowy wikary. Drugą: „nikomu nie wierzyć, nie bać się i nie prosić” – Michaił, były więzień, z którym się zaprzyjaźnił. Wydaje się, że tylko cud może uratować chłopca przed zejściem na złą drogę. I taki cud zdarzył się w chwili, kiedy Michaił podarował Timofiejowi stary guzik należący podobno kiedyś do zamordowanego przez bolszewików carewicza Aleksieja Romanowa. Timofiej nigdy nie słyszał o carewiczu Aleksieju, dlatego na początku interesuje go tylko materialna wartość guzika. Dopiero kiedy pozna biografię carewicza, zarazem swego rówieśnika, zaczyna się zmieniać, a z nim wszystko wokół.
Film Odiegowa to przypowieść składająca się z dwóch warstw. Pierwsza pokazuje przerażającą rzeczywistość i duchową pustkę, w jakiej żyją mieszkańcy prowincjonalnego miasteczka daleko od Moskwy. Druga wskazuje, że jedyną drogą wyjścia z tego ziemskiego piekła jest wiara, która czyni cuda. Nic dziwnego, bo reżyser filmu, Konstatnityn Odiegow jest osobą głęboko wierzącą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.