"Gomorra" pokazuje Neapol inny niż ten z turystycznych przewodników i folderów. Widzimy życie codzienne przeciętnych obywateli miasta rozdartych między mafią, a uczciwym życiem. Jednak realizm nie jest jedyną zaletą tego filmu.
Kompletnie nie przeszkadza mu ani to, że trwająca wojna między gangami zmusza go do zerwania kontaktu z najlepszym przyjacielem, ani wspominany przez matkę los ojca, który zmarł w więziennej celi. Ceną jaką chłopak będzie musiał zapłacić za możliwość „lepszego” życia będzie utrata moralnej niewinności. Toto będzie musiał wywabić z domu na pewną egzekucję dobrze znaną kobietę, przyjaciółkę matki, jej stałą klientkę (kobieta musi zginąć gdyż jej syn należy do przeciwnego gangu). Czy takich wyborów młody człowiek będzie musiał dokonywać również w przyszłości? Czy kiedyś powie „nie” obowiązkowi wobec gangu? Czy będzie mógł to zrobić? Jaką cenę wtedy zapłaci?
Trochę starszy Roberto nie zdecyduje się na pracę dla mafii (choć na spotkanie z Franco, należącym do organizacji, przyprowadza go ojciec). Jego zadaniem miała być pomoc w ukrywaniu nielegalnych miejsc składowania toksycznych odpadów. Jego los w przyszłości może być w najlepszym przypadku podobny do tego, który jest udziałem pana Pasquale.
Wreszcie dwójka młodych ludzi, którzy swoim zachowaniem psują interesy Kamorry. Okradają współpracujących z nią Kolumbijczyków z narkotyków, kradną broń należącą do mafii. Jeden z nich stara się zachowywać i mówić podobnie jak bohater Ala Pacino w „Człowieku z blizną”. Obaj jak tamten są zuchwali, chcą dużych pieniędzy, niezależności, działania na własny rachunek. Obaj zginą w pułapce, którą zastawi famiglia, której szkodzą.
W gruncie rzeczy wybór przed jakim stają bohaterowie wszystkich nowel jest więc taki: praca dla mafii, prowadząca często do śmierci w bliższej lub dalszej perspektywie czasowej, lub bycie nikim.
Film pokazuje jednak, że bycie „kimś” w mafii również nie daje komfortu. W wielkim planie widzimy dom jednej z ważnych postaci przestępczego świata. Na tarasie beztrosko bawią się dzieci, ale dookoła budynku dostrzegamy czujnych ochroniarzy, w zbliżeniach zostają nam ukazane ich pełne napięcia i skupienia twarze. Przynależność do mafii oznacza ciągły lęk, konieczność ukrywania się, brak pewności co do losów najbliższej rodziny, życie w towarzystwie ochroniarzy, w ciągłym zagrożeniu, w cieniu śmierci. Wybór drogi życiowej w Neapolu jest konfliktem tragicznym à rebours. U starożytnych wybierano zawsze między dwoma wielkimi wartościami.
Taki jest prawdziwy Neapol. Obraz jaki przedstawia reżyser jest szokujący pomimo wszystkiego co dotąd kino gangsterskie nam pokazało. Historie wszystkich bohaterów w zaskakujący sposób się zazębiają i dopełniają. Można powiedzieć, że tak naprawdę to jedna opowieść o losie Neapolitańczyka, tyle, że pokazana w różnych wariantach. Ta – zaskakująca w obrazie tak bardzo realistycznym – finezja, realizm opowieści i efekt jaki film wywołuje są jego największymi wartościami. Wartościami niebagatelnymi.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...