Na niemieckich, kinowych ekranach, od kilkunastu dni - poza dokumentem o Michaelu Jacksonie – króluje film „Papieżyca” w reżyserii Sönke Wortmanna.
Próbując zrozumieć i wyjaśnić w jakiś sposób fenomen legendy o papieżycy Joannie, dziennikarka Helga Bittner przeprowadziła na łamach „Neuß-Grevenbroicher Zeitung” wywiad z doktorem Michaelem Hesemannem, który zajmuje się podaniami i legendami związanymi z Kościołem katolickim. Jak zauważa naukowiec: Joanna jest „produktem” ludowej wyobraźni oraz kronikarsko-językowej pomyłki Marcina Polaka, zwanego także Marcinem z Opawy.
Marcin, kapelan papieski w XIII wieki, miał ponoć natknąć się w Rzymie na grobowiec papieża-kobiety, co w jednym ze swych dzieł opisał. Prawda jest jednak taka, iż grób ów – znajdujący się na terenie którejś z byłych papieskich rezydencji - nie był miejscem pochówku żadnej papieżycy, tylko kobiety pochodzącej z włoskiego rodu Pape – wyjaśnia Hasemann.
Kobieta, która w męskim przebraniu wstępuje do benedyktyńskiego klasztoru w Fuldzie i tam para się ziołolecznictwem, a następnie trafia do Watykanu, gdzie „robi karierę” w kurii i zostaje obrana głową Kościoła, jest zdaniem naukowca całkowicie nieprawdopodobna i można ją traktować wyłącznie jako czarną, kościelną legendę, nie zaś jako fakt historyczny.
Jak stwierdza badacz: to - podobnie jak historie z powieści Dana Browna - „ahistoryczne nonsensy. To współczesne baśnie. Mogą bawić, dostarczać materiału na trzymające w napięciu, krwawe filmy, ale z prawdą historyczną, z prawdziwą historią papiestwa nie mają one nic wspólnego” – kończy wywiad na łamach „Neuß-Grevenbroicher Zeitung” Michael Hesemann. Czy i kiedy "Papieżyca" wejdzie na polskie ekrany - jeszcze nie wiadomo.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.