Dziesiątki kanałów, a na wszystkich ta sama sensacyjno-romansowa papka. Przeciętny Polak każdego dnia spędza przed telewizorem 3 godziny i 52 minuty. – To wystarczający argument, by nie wpuszczać telewizora do domu – twierdzą Wiktoryna i Paweł Puzanowscy.
Mecz polskich siatkarzy o mistrzostwo Europy. Wiadomo, że Polacy mają szansę na tytuł. – Trudno pominąć takie wydarzenie – potwierdza Paweł. Jak jednak śledzić rozgrywkę, nie mając w domu telewizora? – Otworzyliśmy z żoną w internecie serwis sportowy „Z czuba”, popularny głównie wśród pracowników platform wiertniczych – wyjaśnia Paweł.
– To nie była transmisja telewizyjna, lecz krótkie wiadomości tekstowe: „Świetny skrót i as serwisowy. Remis”, „Jest! Bąkiewicz blokuje Rouziera!”, „Gruszka znów obija blok! Kolejny meczbol!”. Zorientowaliśmy się, że Polacy wygrali, gdy w naszej kamienicy rozległ się okrzyk „Jeeeest!!!”. W internecie informacja pojawiła się po 20 sekundach. – Choć było to długie 20 sekund – dodaje ze śmiechem Wiktoryna. Są małżeństwem 6 lat i od momentu rozpoczęcia wspólnego życia nie mają w domu telewizora. – To jest świadomy wybór – deklarują.
Czterej pancerni? A kto to?
– Ślub. Kupno mieszkania było dla nas tak wielkim obciążeniem finansowym, że na telewizor po prostu nie starczyło – mówi otwarcie Paweł. – Wiadomo, że ważniejsze były stół czy łóżko. Tym bardziej że oboje nie mieliśmy nawyku spędzania wieczoru przed telewizorem – dodaje. W domach rodzinnych Pawła i Wiktoryny oglądanie telewizji było reglamentowane. – Rodzice interesowali się, co, jako małe dzieci, oglądamy i jak długo – wspomina Paweł. – Swoje postępowanie potwierdzali własnym przykładem; sami rzadko oglądali telewizję. Podobne doświadczenie ma Wiktoryna.
– Gdy w połowie szkoły średniej zamieszkałam na stancji, nie chciałam mieć w pokoju telewizora. Po co? Nie miałam dla niego czasu – śmieje się. – Filmy „Czterej pancerni”, „Gwiezdne wojny”, telewizyjne hity z okresu mojego dzieciństwa, znam tylko z tytułów – dodaje Paweł, wspominając szkolne czasy. – Koledzy dziwili się, a ja czułem się trochę wyobcowany. Nie na tyle jednak, by odczuwać duży dyskomfort. Ot, u nas w domu było trochę inaczej – podsumowuje.
Przeciętny Polak każdego dnia spędza przed telewizorem 3 godziny i 52 minuty. Takie dane podaje serwis poświęcony mediom: wirtualnemedia.pl. Przerażenie ogarnia, gdy się te liczby przeliczy na tygodnie, miesiące, lata. – To wystarczający argument, by nie wpuszczać telewizora do domu – wyjaśnia krótko Wiktoryna. – Telewizor to przede wszystkim pożeracz czasu – przekonuje. – A tyle ciekawych i dobrych rzeczy można w tym czasie zrobić. Przede wszystkim rozmowa – deklaruje Wiktoryna. – Szansa na porozumienie jest większa, gdy nie towarzyszy nam „ten trzeci”, czyli telewizor. Łatwiej jest się skupić na słowach do nas kierowanych i zastanowić nad tym, co mówimy. – Żyjąc bez telewizora, mamy czas,
a przede wszystkim możliwość usłyszenia własnych myśli – kontynuuje Wiktoryna. – Nie boimy się ciszy. Przeciwnie. Odpoczywamy w niej, a nie przy szumie telewizora.
Dziecko a telewizor
Wiktoryna jest obecnie na urlopie wychowawczym. Przyznaje, że włączenie telewizora 4-letniemu Dawidowi i 2-letniej Natalii ułatwiłoby jej dzień. – Od razu jednak pojawia się refleksja, czy byłoby z tego więcej pożytku czy kłopotów. Wolę, by nasze dzieci rozwiały się pod wpływem innych bodźców niż telewizyjne.
Rysowanie, malowanie, wycinanki, gry planszowe lub zwykłe przewalanki na dywanie to o wiele lepsze sposoby spędzania czasu niż bezmyślne i bezrefleksyjne tkwienie przed telewizorem – tłumaczy Wiktoryna. Często bajki i programy edukacyjne sąsiadują z reklamami czy zapowiedziami programów dla dorosłych. Wiktoryna ze śmiechem wspomina, jak kilkuletnia córka koleżanki, właśnie pod wpływem telewizyjnej zajawki, zaczęła się dopytywać, co to jest antykoncepcja.
– Co z tego, że sam program był akurat mądry i pożyteczny, skoro jego treść była zupełnie nie dla dzieci? Co z tego, że program emitowany był po 22.00, gdy zapowiadano go od rana do wieczora? – pyta już poważnie. – Wolimy unikać niezręcznych sytuacji, eliminując z naszego życia telewizor – mówi stanowczo. Nie znaczy to jednak, że Dawid i Natalia są zupełnie pozbawieni bajek filmowych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.