Elżbieta I pod względem okrucieństwa niewiele się różniła od swojej siostry, zwanej Krwawą Mary. A jednak większość Anglików uważa dziś Marię za zbrodniarkę, a Elżbietę bezkrytycznie wielbi.
Wyjaśnienie wybiórczej pamięci Wyspiarzy jest dość proste: Maria była żarliwą katoliczką. A katolicyzm w Anglii przegrał jako religia państwowa. Interpretację wydarzeń historycznych przekazali więc potomnym zwycięzcy – anglikanie. To oczywiście nie znaczy, że Maria była aniołem. Obie siostry, Krwawa Maria i Elżbieta Wielka, były dziećmi swojej epoki. A dzieci potrafią być niekiedy zadziwiająco okrutne.
Córki rudzielca W pierwszej części filmu „Elizabeth” (2007) w reżyserii Shekhar Kapur, widać siostry razem. Elżbieta jest młoda i ładna, natomiast zły charakter Marii podkreśla już jej szpetota. To akurat niekoniecznie jest tani chwyt scenarzysty: z królową Marią Tudor czas rzeczywiście nie obszedł się łaskawie. Chociaż gdy była młodsza, podobno też była niebrzydka. Siostry były też w jakiś sposób do siebie podobne. Obie miały rudawy poblask na włosach – po ojcu rudzielcu, królu Henryku VIII. Obie odziedziczyły też po królewskich przodkach pewną twardość charakteru.
Miały różne matki. Maria była starsza, urodziła się w 1516 roku. Jej ojciec obsesyjnie chciał jednak mieć syna – następcę tronu. Porzucił więc matkę Marii, Katarzynę Aragońską, dla jej czarującej dwórki, Anny Boleyn. A kiedy papież nie dawał mu rozwodu, oderwał angielski Kościół od Rzymu i sam ogłosił się jego głową. W ten mało chwalebny sposób powstało wyznanie anglikańskie. Kto w Anglii nie chciał uznać w Henryku zwierzchnika Kościoła, kładł głowę pod topór. Z woli króla zginęło za wierność papieżowi około pięćdziesięciu poddanych.
Maria pali za herezję
Anna Boleyn, nowa żona króla, szybko zaszła w ciążę. Lekarze i astrologowie zapewniali: to syn. Na królewicza czekało już wspaniałe łoże i huczna chrzestna ceremonia. Ale w 1533 r. urodziła się kolejna córka. Otrzymała imię Elżbieta. Zawiedziony Henryk nie spodziewał się, że ta córka będzie rządzić Anglią. I to aż przez 46 lat. Wkrótce rozczarowany król kazał zabić matkę Elżbiety, Annę Boleyn, pod zarzutem cudzołóstwa. Zarzut prawdopodobnie był zmyślony. Henryk ożenił się z następną piękną dziewczyną, która go oczarowała. A potem jeszcze z kolejną... I kolejną... W sumie miał sześć żon. Z dwiema rozwód przeprowadził w specyficzny sposób: zostały na jego życzenie ścięte. Syna doczekał się z tych związków tylko jednego. Edward zmarł jednak wkrótce po ojcu, jako 16-latek.
Tron przypadł więc najstarszej córce Henryka, Marii. Maria chciała przywrócić nad Anglią duchową władzę papieża. Z początku rządziła wyjątkowo łagodnie, jak na swoje czasy. Kiedy jednak jej wrogowie podnieśli bunt, nagle pokazała twardy charakter. Choć spanikowani doradcy prosili, żeby uciekała z Londynu, ona zagrzała mieszczan do obrony. Ruszyła przeciw nacierającym z hrabstwa Kent wojskom buntownika, sir Tomasza Wyatta, i zgniotła je. Buntownicy byli zwolennikami anglikanizmu. Maria wszczęła więc wobec nich represje. Niespełna trzysta osób spłonęło w męczarniach na stosach pod zarzutem herezji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.