Noe w Ostrawie

Krótszego logo niż „Noe” nie dało się wymyślić – mówi ks. Leosz Ryszka, salezjanin – twórca i dyrektor czeskiej telewizji katolickiej.

Cud w pudełku
Ks. Ryszka wyciąga z kieszeni cztery banknoty po tysiąc koron: – To od starszego pana, który ofiarował część emerytury. Nie mam długów, nie szukałem sponsorów. Wszystkie pieniądze przyszły same. Najwięcej od drobnych ofiarodawców. Starszy pan, któremu umarła żona, sprzedał mieszkanie i większość kwoty przekazał „Noemu”. Sam zamieszkał w domu seniora. Młodzi, którym ojciec błogosławił małżeństwo, przychodzili tu na kurs przygotowawczy. Po ślubie przynieśli pudełko po czekoladkach z napisem Dla ojca Leosza i „Telepace”. W środku znalazł rulon 40 tys. koron. – Tyle dostaliśmy w prezencie – tłumaczyli młodzi. Niekiedy ofiary składają ci, którzy nie mają w domu odbiorników. – Może ta telewizja pomoże sąsiadowi ateiście – mówią. – Dowie się, ile dobra na świecie, nawróci się. Wielu zapisało się do Klubu „Telepace”. Codziennie wspierają „Noego” sumą dwóch, trzech koron. – Takie kluby utrzymują też nowoczesne radio katolickie „Proglas” (100 tys. słuchaczy) w Brnie – mówi ks. Ryszka. – Razem z nim stworzyliśmy fundację założycielską „Telepace”. Nie rywalizujemy, ale współdziałamy. O. Martina Holika z „Proglasu” znają nasi widzowie.

Dla wnuków i dziadków
Chcą być alternatywą dla mediów pełnych gwałtu i krzyku. Pokazywać dobro, otwierać ludzkie wnętrza, edukować i bawić. Nie utożsamiają się z żadną opcją polityczną. Przez to, że zamierzają sytuować się ponad podziałami, planują trafić do 3 mln widzów. Choć katolików w Czechach jest 400 tys. – Nasza telewizja ma racjonalne fundamenty, żeby odnieść sukces – mówi Ivan Czervenka, zajmujący się dubbingiem, związany z „Telepace” od początku. Lucje Praczna, po szkole w Zlinie, pracująca 10 lat w „Telepace”, jak mówi – od rana do rana jest dyrektorem programowym „Noego”. Na korytarzu wiszą dziesiątki dyplomów, jakie zebrała za swój debiut, film dyplomowy „Na wichrowym wzgórzu”, nagrodzony także w Niepokalanowie. Pokazywał życie rodziny mającej jedenaścioro dzieci, mieszkającej pod Ołomuńcem. – Mamy szerokie spektrum programów dla odbiorców w różnym wieku – mówi. – „Cudowna walizka klauna” to program dla najmłodszych. „Życzenia” to koncert życzeń widzów. „Magazyn misyjny” będzie bazował na dokumentach, poprzedzonych komentarzem gości zaproszonych do studia. Przez program „SOS” widzowie będą mogli sobie wzajemnie pomagać.

Ksiądz z kamerą
Pierwszą ważniejszą transmisją z życia Kościoła była relacja z pielgrzymki Benedykta XVI do Polski. Wykupili wszystkie relacje z Watykanu, sami tłumaczyli symultanicznie. Dziennik mają też na razie z TV watykańskiej, tylko w niedzielę. Z czasem będzie nadawany każdego wieczoru. Zaplanowali w południe „Anioł Pański” i modlitwę wieczorną koło północy. Teraz w tych godzinach łączą się z radiem „Proglas”, żeby transmitować modlitwę. Nie przewidują stałego spikera, ale z czasem chcą, żeby ważniejsze programy zapowiadał profesjonalista, jakaś osobowość telewizyjna. Dyskusje w studiu, komentarze będzie prowadzić wyszkolona grupa osób. Ks. Ryszka nie rozstaje się z kamerą. Trzy miesiące temu wrócił z Bangladeszu. Kręcił tam dokument o papieskiej akcji misyjnej. Przedtem w Ugandzie rejestrował wstrząsający film o tym, jak tamtejsze dzieciaki idą do wojska. – Telewizja jest nienasycona, trzeba ją karmić nowymi tematami, dlatego często ruszam w drogę – mówi.
«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości