Ona z wionkiem, on z woniaczką... Zanim na Śląsku upowszechniły się ślubne obrączki, wcześniej nowożeńcy przed ołtarzem wymieniali się wiankami.
W większości z nich znajdują się też zielone wstążki ślubne (przypisywano im znaczenie symboliczne, a nawet magiczne – przykładano je choremu dziecku) oraz duży Cudowny Medalik, objawiony w Paryżu w 1830 roku, a upowszechniony m.in. przez kongregację mariańską. Jeśli panna młoda należała do kongregacji, a rzadko która ze śląskich dziewcząt wzrastała poza nią, to na wierzch ślubnego stroju zakładała ów medalik na szerokiej niebieskiej wstążce.
Niektóre ramki zawierają ślubne zdjęcia, wypisane imiona i nazwiska małżonków, datę i miejsce ślubu oraz jedną z weselnych maksym, np.: „Niech Bóg błogosławi nasz stan małżeński” lub „Niech nam z myrty zielonej wykwitnie kwiat srebrny” (w języku polskim lub niemieckim). Zdjęcie i personalia małżonków umieszczone są zazwyczaj w środku wianka, czasem na małej poduszce z atłasu, sentencje z życzeniami wypełniają narożniki ramki. Każdą z tych kompozycji zdobią koronki, kawałki tiulu, sznureczki, itp. Są to więc oryginalne dzieła sztuki ludowej.
Zanim kolekcja wianków trafiła do Bytomia, zdobiła wnętrze Art-Cafe Szmyrowata w Katowicach (do 2002 roku) i Cafe-Galerii ĄĘ w Krakowie przy ul. Floriańskiej. Niektóre „zagrały” w filmach Adama Sikory „Ballada o Janku Kyksie Skrzeku” i „Podróż Erwina Sówki” oraz Stefana Szlachtycza „Jest w mieście taka ulica”. Eksponowano je podczas Europejskich Dni Dziedzictwa w Województwie Śląskim w 2008 roku. Prawdopodobnie kolekcja trafi do siedziby zespołu „Śląsk” w Koszęcinie. Póki co, można ją podziwiać w Śląskiej Galerii Sztuki w Bytomiu. Naprawdę warto! *** Tekst z 25 stycznia 2009 r.
Artykuły z poszczególnych działów serwisu KULTURA:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.