Centrum handlowe Silesia City Center i Radio Eska zorganizowały konkurs „Tylko my cię tak pobierzemy”. Jego efektem jest oryginalny produkt marketingowy – para młodych, która wzięła ślub cywilny w hipermarkecie.
Moment, kiedy dwoje młodych po raz pierwszy w Polsce zdecydowało się, żeby chwilę tak intymną jak składanie sobie przysięgi przed urzędnikiem USC przeżywać na oczach żurnalistów i przypadkowych gapiów budzi mieszane odczucia. Czy wszystko musi być na sprzedaż? – przychodzi na myśl pytanie może już mało odkrywcze w czasach Big Brothera i innych „odprywatniających” życie programów.
Gorące walentynki
W Silesii tłum gęstniał już od południa. Prezenterzy radia „Eska” Ala Folentarska i Marcin Dworak prowadzili konkursy dla zakochanych. To jednak było zaledwie preludium do tego, co miało się wydarzyć około godziny 15. – Już wkrótce Monika i Przemek powiedzą sobie w tym miejscu sakramentalne tak – mówili prowadzący. Problem w tym, że o żadnym sakramencie nie mogło być mowy. Główną atrakcją, jaką przygotowali na walentynkowe popołudnie specjaliści od marketingu Silesii City Center, był ślub cywilny dwojga młodych ludzi. Na Placu Tropikalnym stanęła wielka scena, a na niej coś, co miało wyglądać jak łuk triumfalny. Zawisło na nim godło RP. W końcu wszystko musiało odbywać się z zachowaniem powagi ceremonii.
– To bardzo romantyczne, powiedzieć sobie tak w walentynki przy tylu ludziach – mówili niektórzy obserwatorzy niecodziennego wydarzenia. Irena i Joachim Machulikowie mają za sobą już 27 lat małżeństwa. Są parą diecezjalną Domowego Kościoła archidiecezji katowickiej. – Wartość i zrozumienie daru małżeństwa przychodzi z upływem lat – mówią. – Dla nas, którzy wierzymy w Jezusa, miejscem zawarcia małżeństwa mógł być tylko kościół – dodają. Podobnego zdania jest ich syn, który sam niedawno założył rodzinę.
Twarze Silesii
- Wydaje mi się, że „Gościa” ta sprawa nie powinna interesować, bo to ślub cywilny – powiedział mi przez telefon pan młody Przemysław Sendecki z Gorlitz. Widać było, że presja mediów zrobiła swoje – był zdenerwowany i nie chciał się przed nikim tłumaczyć. Ale przecież razem z narzeczoną Moniką Mikołajek z Jaworzna dobrowolnie wystartował w konkursie, w którym brało udział kilkaset par. I już przed startem musiał wiedzieć, że będzie to wydarzenie medialne, że razem z przyszłą żoną staną się twarzami największego na Śląsku centrum handlowego.
Bo przecież o to w tym wydarzeniu chodziło – o znalezienie ciepłych skojarzeń związanych z miejscem, gdzie nie tylko dokonuje się zakupów, ale można coś zjeść, obejrzeć filmy, gdzie po prostu wielu chętnie spędza czas. Państwo młodzi dostali za to „prezenty” wartości prawie 30 tys. złotych – stroje ślubne, uroczysty obiad w Ustroniu, przejazd, upominki, pomoc wizażystki, kosmetyczki itp., a nawet wyposażenie sypialni z Ikei.
Pary w konkursie
Podobne konkursy na ślub w centrum handlowym odbywały się już w Zachodniej Europie i cieszyły dużym zainteresowaniem zarówno kandydatów jak i obserwatorów. „Z zachowaniem godności i powagi ceremonii” – jak zaznaczają organizatorzy. W polskich zmaganiach wzięło udział kilkaset par.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...