Śmierć nieszczęsnego Michaela Jacksona wywołała mnóstwo komentarzy na temat manipulacji w show-biznesie i granic etyki w tym świecie.
Wrażliwość moralna nie jest obca różnym celebrytom
Większość komentatorów zadowalała się powtarzaniem apologii jego królowania w krainie pop, ale wielu starało się dociec, co się za tym wszystkim kryło. Informacje na temat życia prywatnego gwiazdora były, i nadal są, tak sprzeczne, że właściwie wiadomo tylko, iż było ono sensacyjne. Nawet co do jego stanu zdrowia nie ma jasności. Opierając się na tych sprzecznych doniesieniach, staraliśmy się z żoną dojść jakiejś prawdy. Na próżno. Żona była zdania, że gwiazdor rozpadał się pod wpływem aplikowanych sobie operacji, ja przychylałem się do opinii, że zmarł raczej w dobrym stanie.
W obecnej debacie publicznej okazuje się jednak, iż wrażliwość moralna nie jest obca różnym celebrytom. Któż by się na przykład spodziewał, że Peter Singer, sławny profesor Princeton University, specjalizujący się w walce o prawa zwierząt i w podważaniu wartości życia ludzkiego, zajmie się moralnymi aspektami współczesnego kryzysu finansowego? Skąd to zainteresowanie człowieka, który zajmuje się zawodowo zaprzeczaniem jakiejkolwiek etyce?
Otóż Singer odnotował ciekawe zjawisko przysięgi, wypracowanej ostatnio przez studentów słynnej Harvard Business School, którzy, najwyraźniej pod wrażeniem załamania się piramid finansowych w rodzaju Bernarda Madoffa czy Allena Stanforda, pragną zobowiązać się, że będą prowadzić biznes w sposób etyczny. Już 20 proc. studentów, absolwentów harwardzkiej szkoły, złożyło taką przysięgę.
Co prawda Singer pyta uszczypliwie, co myśli o tym pozostałe 80 proc., ale zjawisko występujące wśród studentów Harvardu jest i tak nowe oraz charakterystyczne dla epoki, w której oszustwa wielkich rekinów finansjery przyczyniły się do podkopania zaufania do instytucji finansowych i kapitalistycznych w ogóle i w której najwyraźniej ujawnia się czasem jakaś refleksja moralna nad obecnym światem. Choć Singer wyraził wątpliwość w związek między wspomnianymi nadużyciami a załamaniem finansowym w USA i gdzie indziej, zadał jednak niezwykle istotne pytanie: czy menedżerowie wielkiego biznesu są zobowiązani do czegokolwiek innego niż dbanie o zyski?
Odpowiedź, jakiej udzielił sobie i czytelnikom Singer, nie jest zbyt jasna. Mimo że sam głosi względność norm moralnych, stanął w opozycji do liberałów gospodarczych. To im przypisał pełny relatywizm moralny. Zacytował przy tym Miltona Friedmana: „Istnieje tylko jeden rodzaj odpowiedzialności w biznesie – aby używać zasobów i angażować się w przedsięwzięcia mające na celu zwiększenie zysków na tyle, na ile pozostaje w ramach reguł gry, czyli angażować się w wolną i nieskrępowaną konkurencję bez oszustw i nadużyć”.