Żeby dojść do kaplicy, trzeba lawirować między łóżkami i materacami, ustawionymi na każdym wolnym skrawku podłogi. Na korytarzu głośne oddechy i pokasływania leżących, gwar rozmów i nawoływań bardziej sprawnych. W kaplicy cisza. W półmroku uwagę zwraca czerwone światło przy tabernakulum i duży drewniany krzyż.
Studenci wracają do swojego świata. Spieszą się na spotkanie z kumplem, lekcję tańca. – W pewnym sensie zabieramy ich ze sobą – wyjaśnia Kasia. – We wspomnieniach, modlitwach, rozważaniu słów przez nich wypowiedzianych. Wracamy do naszego świata, ale poprzez spotkanie z bezdomnymi odmienionego, bardziej otwartego na innych ludzi.
"Szczodre" schronisko
Schronisko dla mężczyzn w Szczodrem funkcjonuje blisko 25 lat. – Spośród szerokiej rzeszy potrzebujących chcemy zwrócić uwagę na tych, którzy w obiegowym odczuciu sami wybrali swój los, sami sobie są winni; widzimy w nich naszych braci oczekujących pomocy. Tak jak Chrystus, który mówił: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają” (Mk 2,17) – deklaruje zastępca kierownika ośrodka Andrzej Ptak i dodaje: – Każda osoba jest przyjmowana z założeniem, że we współpracy z nią podjęty wysiłek będzie trwałym wyprowadzeniem jej z bezdomności. Sprzeciwiamy się poglądowi, że istnieje kategoria bezdomnych z wyboru – ten „wybór” to tylko konsekwencja nieszczęść i słabości, którym człowiek w pewnym momencie nie jest w stanie sprostać, to konsekwencja braku okazanej w porę pomocy.
Istotą działania członków Towarzystwa św. Brata Alberta jest odbudowa godności osób bezdomnych. A pragną czynić to poprzez doświadczanie miłości i wspólnoty. W ośrodku w Szczodrem jednorazowo może znaleźć schronienie do 200 mężczyzn. Placówka nie udziela pomocy osobom wyłącznie z tzw. rejonu. Na pomoc mogą liczyć wszyscy, którzy się o nią zwrócą. Jedynym warunkiem pozostania w noclegowni jest zachowanie trzeźwości, a w przypadku osób uzależnionych – podjęcie leczenia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.